"Błasika nie było w kokpicie i nie pił alkoholu"

"Błasika nie było w kokpicie i nie pił alkoholu"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Generał Andrzej Błasik (fot. Forum) 
- Uważam, że generała Błasika nie było w momencie katastrofy w kokpicie Tu-154 - powiedział w RMF FM pełnomocnik sześciu rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej mecenas Bartosz Kownacki. Dodał, że "rodzina rozpoznała głos generała". - Ale został on zarejestrowany w kokpicie kilka minut przed katastrofą, potem generał mógł wyjść z kokpitu - dodał.
Kownacki powiedział, że "nie ma na to (obecność Błasika w kokpicie - red.) jakichkolwiek dowodów". - Raport MAK de facto opiera się na stwierdzeniu, iż ciało świętej pamięci generała znalazło się w tym samym miejscu, gdzie znajdowało się ciało nawigatora. A ja przypomnę chociażby to, że zgodnie z ustaleniami pan generał nie był zapięty pasami. Z różnych przyczyn mógł się znaleźć w tym samym miejscu - ocenił mecenas.

Stwierdził również, że drastyczne opisy stanu zwłok generała Błasika wcale nie dowodzą, iż był on w kokpicie w chwili katastrofy. - W żaden sposób na podstawie tych opisów nie można wnioskować, ze ciało znajdowało się w tym lub innym miejscu. Ewentualnie, szczegółowe badanie kokpitu pozwoliłoby przybliżyć całą sytuację - powiedział i dodał: - Nie mam dowodów, aby stwierdzić, że był w kabinie, więc uważam, że nie.

Bartosz Kownacki stwierdził również, że "wypowiedzi generała Błasika, które zostały zarejestrowane w kokpicie, miały miejsce kilka, kilkanaście minut przez katastrofą". - Mógł być nawet kilka minut przed katastrofą, a następnie wyjść do saloniku prezydenckiego czy generalskiego - dodał.  - Dlatego, że to nagranie nie jest dobrej jakości, można co najwyżej przypuszczać, że to jest głos generała Błasika.

Mecenas odniósł się również do kwestii obecności alkoholu we krwi generała Błasika. - Odrzucamy takie sugestie, dlatego, że po pierwsze materiał dowodowy zabezpieczony w sprawie, czyli fiolka z próbką krwi, nie została zabezpieczona prawidłowo, w sposób procesowy. Po drugie, nie mamy wyników zapisu, chociażby chromatografu gazowego, który pozwoliłby ocenić, czy to był alkohol endogenny czy egzogenny, czyli czy wydzielił się już po śmierci. Ponadto, chciałbym zwrócić uwagę, że fakt wypicia jednego piwa, bo o takiej ilości alkoholu mówimy, nie ma żadnego znaczenia dla przebiegu lotu. Nie wynika to również z nagrań czarnej skrzynki - ocenił mecenas Bartosz Kownacki.

rmf fm, ps