- Nie możemy się z zgodzić z decyzjami NFZ. Sam Ozorków to dwadzieścia kilka tysięcy mieszkańców. Trzeba jeszcze pamiętać o dwóch gminach: Parzęczew i Ozorków. Ta druga została przypisana do Łęczycy, choć nikt z tej gminy nigdy nie korzystał ze szpitala w Łęczycy. Wszyscy zwyczajowo korzystali z usług punktu, który mieścił się w Ozorkowie - powiedział uczestniczący w proteście burmistrz Ozorkowa Jacek Socha.
Podkreślił, że reorganizacja nocnej i świątecznej służby zdrowia dotyka głównie ludzi w podeszłym wieku, którzy mają problemy z przemieszczaniem się. Jego zdaniem dojazd do punktów świadczących nocną i świąteczną opiekę medyczną może się jeszcze pogorszyć, gdyż Łódź planuje wycofanie udziałów ze spółki MKT, obsługującej tramwajową linię 46 łączącą Ozorków i Zgierz ze stolicą województwa. - Jeśli dojdzie do likwidacji linii 46, to w jaki sposób te osoby będą wówczas dojeżdżać do Zgierza, żeby uzyskać tam pomoc? - pytał Socha.
Burmistrz zapowiedział, że władze miasta i mieszkańcy będą robić wszystko, żeby zmienić decyzję dotyczącą reorganizacji nocnej i świątecznej służby zdrowia w regionie. W środę Socha ma pojechać do Warszawy na rozmowę z szefem NFZ. Mieszkańcy przez dwie godziny przechodzili po przejściu dla pieszych w Ozorkowie, ale co kilka minut przepuszczali samochody. Protestujący trzymali flagi i transparenty. "Nie igrajcie z ludzkim życiem i zdrowiem", "Liczą się ludzie nie pieniądze", "My też płacimy składki na NFZ".
zew, PAP