Migalski: Czarnecki lepszy od Arystotelesa

Migalski: Czarnecki lepszy od Arystotelesa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Migalski (fot. Wikipedia)
"W naszej polityce jest ktoś wielki, wszechstronny, posiadacz wielu talentów. Omnibus - rzekłbyś. Człek to niedoceniany i lekceważony, poniżany i ośmieszany" - pisze na swoim blogu Marek Migalski. O kogo mu chodzi? O eurodeputowanego PiS Ryszarda Czarneckiego.
Czarnecki to "prawdziwy człowiek renesansu" - ironizuje Migalski. I wyjaśnia, że przekonał się o tym gdy zajrzał w statystyki dotyczące wystąpień eurodeputowanego na posiedzeniach Parlamentu Europejskiego. "Rysiek bardzo zabiega o to, by wypowiadać się na każdy temat. Inni politycy z niego kpią, ale to przez zwykłą zawiść i zazdrość, że nie mają tak szerokich horyzontów" - drwi eurodeputowany PJN.

Migalski wymienia następnie tematy na jakie wypowiadał się Czarnecki: eurodeputowany miał brać aktywny udział w debacie o pyle arktycznym, bananach, chłoście w Malezji, zabójstwach albinosów w Tanzanii i wymuszonej prostytucji w trakcie mistrzostw świata piłki nożnej w 2006 roku. Czarnecki zabrał również głos w debatach na temat produkcji opium do celów medycznych w Afganistanie oraz przyznawania uprawnień maszynistom prowadzącym lokomotywy i pociągi.

"Podobno toczy się poważny spór o to, czy ostatnim człowiekiem, który mógł jeszcze opanować całą wiedzę dostępną w jego czasach, był Arystoteles czy Leonardo da Vinci. To nieprawda - ostatnim człowiekiem tego typu jest Czarnecki" - drwi Migalski.

arb