Światowy Kongres Żydowski nie chce bojkotować Polski

Światowy Kongres Żydowski nie chce bojkotować Polski

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. sxc.hu Źródło:FreeImages.com
Światowy Kongres Żydowski (WJC) odciął się od stanowiska swego radcy generalnego Menachema Rosensafta, który wzywał społeczność żydowską do bojkotu Polski do czasu uchwalenia w naszym kraju ustawy w sprawie restytucji mienia żydowskiego.
"Polskie media na podstawie artykułu Menachema Rosensafta sugerują, że Światowy Kongres Żydowski opowiada się za ekonomicznym bojkotem Polski. Chociaż pan Rosensaft jest radcą generalnym Światowego Kongresu Żydowskiego, jego oświadczenia w tej kwestii były całkowicie osobiste, a nie składane w imieniu WJC. W żadnym momencie WJC nie proponował takiego bojkotu Polski, nie rozważaliśmy ani nie dyskutowaliśmy żadnych takich środków" - podkreślił sekretarz generalny WJC Michael Schneider w oświadczeniu zamieszczonym w portalu internetowym tej organizacji.

 

"Żydzi nie powinni kupować w polskich sklepach"

Sekretarz generalny WJC przypomniał stanowisko prezesa tej organizacji Ronalda S. Laudera, który 13 marca wyraził rozczarowanie i żal z powodu wstrzymania procesu restytucji mienia w Polsce, w tym należącego do ocalonych z holokaustu i ich spadkobierców. "Polityką Światowego Kongresu Żydowskiego pozostaje uzyskanie restytucji zajętej lub znacjonalizowanej własności prywatnej lub wypłaty adekwatnego odszkodowania wywłaszczonym ofiarom holokaustu i ich spadkobiercom, zarówno w Polsce, jak i gdzie indziej. Będziemy nadal współpracować z wybranymi przedstawicielami Rzeczypospolitej Polskiej i kontynuować inicjatywy dyplomatyczne w tej sprawie, ale - wbrew sugestiom - nie opowiadamy się za bojkotem" - zaakcentował Schneider.

Ministerstwo Skarbu Państwa poinformowało 10 marca, że projekt ustawy reprywatyzacyjnej jest przygotowany, ale ze względu na globalny kryzys finansowy oraz duże obciążenia finansowe wynikające z tej ustawy "w obecnej sytuacji ekonomicznej projekt ustawy nie może być przeprowadzony". Według resortu ustawa powodowałaby "skokowy wzrost długu publicznego o 18 mld zł". Sprawa dotyczy dawnych właścicieli, którzy utracili swoje nieruchomości w efekcie nacjonalizacji z lat 1944-1962. Prace nad projektem trwały od 2008 r.

PAP, arb