Miller: w sprawie katastrofy robiłbym to, co Tusk. Oprócz jednej rzeczy

Miller: w sprawie katastrofy robiłbym to, co Tusk. Oprócz jednej rzeczy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Leszek Miller (fot. Wprost) Źródło:Wprost
Były premier Leszek Miller uważa, że Donald Tusk nie bierze udziału w pracach komisji badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej ze względów PR-owych. - Żeby nie być kojarzonym z katastrofą, natomiast wpływa to negatywnie na prace komisji - ocenił polityk.
Miller powiedział, że jedną rzeczą, którą zrobiłby na miejscu Donalda Tuska inaczej, byłoby objęcie dowodzenia nad polską komisją badającą przyczyny katastrofy pod Smoleńskiem. Zaznaczył, że jeżeli chodzi o samo śledztwo, to postępowałby podobnie jak premier Tusk. - Robiłbym wiele rzeczy podobnych, ale jedną zrobiłbym inaczej. Mianowicie kiedy premier Putin stanął na czele rosyjskiej komisji, to ja też stanąłbym na czele tej polskiej komisji - powiedział. Według niego Polska zyskałaby wtedy "dodatkowy, merytoryczny kanał komunikacji z Władimirem Putinem". - Byłaby naturalna przyczyna do częstych kontaktów - wymiany myśli, poglądów - ocenił Miller.

Polityk stwierdził również, że premier Tusk "przechytrzył" zakładając, że lepiej będzie pozostać w cieniu i nie brać udziału w pracach komisji, której szefuje teraz Jerzy Miller. - Z punktu widzenia PR-u to jest oczywiście klasyczna reguła - nie pokazywać się tam, gdzie można stracić - stwierdził Miller i dodał: - Ale z punktu widzenia skuteczności działania tej komisji, nawiązania dodatkowego kanału komunikacyjnego to był oczywiście błąd.

tvn24, ps