Mariusz Błaszczak uważa, że sporna tablica powinna wrócić do Smoleńska. - Zadaniem polskich służb dyplomatycznych jest doprowadzenie do tego, aby tablica znalazła się w Smoleńsku - powiedział rzecznik klubu PiS. - W sposób otwarty, w uzgodnieniu ze stroną rosyjską - zaznaczył. W jego ocenie pozostawienie tablicy w Polsce będzie źle świadczyć o polskim MSZ. Według Błaszczaka "ucieczka z treścią prawdziwą" i "zamazywanie prawdy" to działania "wybitnie niestosowne".
Z kolei wiceszefowa klubu PO Małgorzata Kidawa-Błońska oświadczyła, że obelisku w miejscu katastrofy, gdzie dotąd wisiała sporna tablica, powinna zawisnąć nowa. - Taka, którą zaaprobują obie strony - powiedziała. Jej zdaniem, resort Radosława Sikorskiego powinien wypracować polsko-rosyjskie porozumienie w tej sprawie. - To długi proces - oceniła.
Do zamiany tablic doszło w przeddzień pierwszej rocznicy katastrofy smoleńskiej. Na nowej dwujęzycznej tablicy, znajduje się napis: "Pamięci 96 Polaków na czele z prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej Lechem Kaczyńskim, którzy zginęli w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku". Poprzednia tablica informowała, tylko po polsku, że ofiary katastrofy zginęły „w drodze na uroczystości upamiętnienia 70. rocznicy sowieckiej zbrodni ludobójstwa w Lesie Katyńskim dokonanej na jeńcach wojennych, na oficerach Wojska Polskiego w 1940 r.".
zew, TVN24, PAP