120 minut gry i karne - Puchar Polski dla Legii!

120 minut gry i karne - Puchar Polski dla Legii!

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. FORUM 
Piłkarze Legii Warszawa po raz 14. w historii zdobyli Puchar Polski. W finale na stadionie w Bydgoszczy pokonali w rzutach karnych 5:4 Lecha Poznań. Po regulaminowym czasie i dogrywce był remis 1:1.
Drugi raz w historii na stadionie bydgoskiego Zawiszy odbył się finał piłkarskiego Pucharu Polski. Rok temu o to trofeum walczyły zespoły Jagiellonii Białystok i Pogoni Szczecin. Tym razem do walki przystąpiły Lech i Legia. Oba zespoły zachowawczo rozpoczęły mecz, starając się nie popełniać błędów przede wszystkim w obronie. Pierwszy groźny strzał, po którym piłka o kilkadziesiąt centymetrów minęła bramkę Legii, oddał pomocnik Lecha Siergiej Kriwiec.

W 28. minucie Lech objął prowadzenie. Piłka trafiła wówczas pod nogi Dimitrije Injaca, który bez zastanawiania uderzył efektownie z 30 metrów. Wojciech Skaba był bez szans, a poznaniacy ruszyli do kolejnych ataków. Niewiele zabrakło, aby dziesięć minut później Rafał Murawski, który przeprowadził indywidualną akcję w polu karnym, podwyższył wynik. Ofensywa Lecha trwała do końca pierwszej połowy, akcji Legii było niewiele.

Po przerwie walka się nieco wyrównała, Legia częściej gościła pod bramką przeciwników, jednak najpierw bliżsi zdobycia drugiej bramki byli piłkarze z Poznania. W 57. minucie celne dośrodkowanie Wilka otrzymał Artjoms Rudnevs i pięknym strzałem z woleja posłał piłkę tuż nad poprzeczką. Od tego momentu Legia zaczęła grać szybciej i częściej atakować bramkę rywali. W 66. minucie warszawiacy wyrównali - strzelcem gola był Manu, po którego uderzeniu z około 25 metrów piłka odbiła się jeszcze rykoszetem i zmyliła Krzysztofa Kotorowskiego.

Gra obu zespołów nabrała tempa, a trenerzy wprowadzali na zmiany kolejnych zawodników. Bliski zdobycia drugiej bramki dla swojego zespołu był Manu. Minął w 89. minucie Kotorowskiego, jednak do obrony zdążył wrócić Hubert Wołąkiewicz i wybił piłkę na rzut rożny. Minutę po regulaminowym czasie bliski rozstrzygnięcia spotkania był Jacek Kiełb, którego uderzenie z prawie 30 metrów trafiło w poprzeczkę bramki Legii.

W dogrywce obie drużyny stworzyły po kilka okazji (m.in. Michal Hubnik i Tomasz Mikołajczak, który był w sytuacji sam na sam), ale do wyłonienia triumfatora potrzebne były rzuty karne. Rozpoczął lechita Bartosz Bosacki, którego strzał obronił Skaba. Jak się okazało, był to decydujący moment. Pozostałe rzuty karne kończyły się golami. Ostatecznie Legia wygrała 5:4.

Po meczu powiedzieli:

Jose Maria Bakero, trener Lecha: - Gratuluję zawodnikom Legii. Dziękuję kibicom, którzy przyjechali tutaj z nami - stworzyli piękny spektakl. Niestety, wynik jest dla nas rozczarowaniem, ponieważ to my staraliśmy się i graliśmy w piłkę, a przeciwnicy zdobyli Puchar Polski. Uważam, że pierwsza połowa w naszym wykonaniu była nawet fenomenalna, ale podobnie jak w ostatnich spotkaniach brakowało nam wykończenia akcji. Po zdobytej bramce nie potrafiliśmy pójść za ciosem i Legia to wykorzystała. Nasi rywale nie grali najładniej, ale było widać, że wkładali serce w swoje ataki. Mieli sporo szczęścia przy kuriozalnej - moim zdaniem - bramce. W dogrywce byliśmy bardzo blisko szczęścia po strzałach Jacka Kiełba w poprzeczkę i akcji Tomasza Mikołajczaka, ale nie udało się. Teraz pozostaje nam skoncentrować się na lidze.

Maciej Skorża, trener Legii: - Ogromna radość, że udało nam się wywalczyć puchar, bo ten mecz zaczęliśmy bardzo źle. Lech w pierwszej połowie był zdecydowanie lepszy i zasłużenie zdobył prowadzenie, później miał okazje na kolejne bramki. Po przerwie zmieniliśmy taktykę, graliśmy odważniej, agresywniej, zaczęliśmy stwarzać wreszcie sytuacje. Najważniejsze, że udało nam się doprowadzić do wyrównania. Mieliśmy też swoje szanse, aby zakończyć mecz w regulaminowych 90 minutach. To był bardzo interesujący okres gry. Na pewno mniej ciekawie było w dogrywce, gdy oba zespoły skupiły się raczej na tym, aby bramki nie stracić. W serii rzutów karnych wykorzystaliśmy wszystkie "jedenastki", a Wojtek Skaba miał dzisiaj świetny dzień, obronił pierwszy bardzo ważny strzał i dzięki temu cieszymy się ze zwycięstwa.

Lech Poznań - Legia Warszawa 1:1 po dogr. (1:1, 1:0), karne 4:5.

Bramki: dla Lecha - Dimitrije Injac (28), dla Legii - Manu (66).

Żółte kartki: Lech - Jakub Wilk, Dimitrije Injac, Bartosz Bosacki, Artjoms Rudnevs, Ivan Djurdevic, Grzegorz Wojtkowiak; Legia - Jakub Rzeźniczak, Ivica Vrdoljak, Michal Hubnik, Jakub Wawrzyniak.

Sędzia: Paweł Gil (Lublin). Widzów: 15 000.

Lech: Krzysztof Kotorowski - Luis Henriquez, Bartosz Bosacki, Grzegorz Wojtkowiak, Hubert Wołąkiewicz - Jakub Wilk (75. Jacek Kiełb), Dimitrije Injac (69. Semir Stilic), Rafał Murawski, Ivan Djurdević, Siergiej Kriwiec (103. Tomasz Mikołajczak) - Artjoms Rudnevs.

Legia: Wojciech Skaba - Jakub Rzeźniczak, Inaki Astiz (46. Marcin Komorowski), Dickson Choto (76. Alejandro Cabral), Jakub Wawrzyniak - Manu, Ivica Vrdoljak, Ariel Borysiuk, Miroslav Radovic, Maciej Rybus (59. Michał Kucharczyk) - Michal Hubnik.

zew, PAP