Miller: Tusk przygarnia sieroty po LiD. Jestem mu wdzięczny

Miller: Tusk przygarnia sieroty po LiD. Jestem mu wdzięczny

Dodano:   /  Zmieniono: 
Leszek Miller (fot. WPROST) Źródło: Wprost
Zdaniem Leszka Millera PO wciągając na swoje listy Bartosza Arłukowicza i prowadząc rozmowy z innymi lewicowymi politykami "przygarnia sieroty po Lewicy i Demokratach" (koalicja w skład której wchodziły m.in. SLD, SdPl oraz Partia Demokratyczna - przyp.red.). - Jestem za to wdzięczny premierowi - przekonuje Miller w rozmowie z RMF FM.

- Zrobiłeś nam przykrość, to my tobie też, tylko nie przed wyborami, bo to nie ma sensu, ale po wyborach - w taki sposób były premier komentuje składane przez polityków SLD deklaracje, że po wyborach premierem powinien być Grzegorz Schetyna a nie Donald Tusk. "Przykrością" o której mówi Leszek Miller jest wejście Bartosza Arłukowicza w skład rządu. - Przecież wiemy, że premier Tusk nie ma samych przyjaciół w Platformie Obywatelskiej - dodaje Miller.

Miller przekonuje jednocześnie, że jest wdzięczny premierowi za to, że ten zamierza "jeszcze parę osób z lewicy wziąć". Skąd ta wdzięczność polityka SLD? - Sądząc po nazwiskach - premier zamierza przyciągnąć do siebie rozmaite sieroty po LiD-ie. Ja od początku uważałem LiD za potworny błąd. Walczyłem z tym. Nawet odszedłem z SLD przez to. Więc jak Tusk ostatecznie złoży do grobu koncepcję LiD-u, to ja będą wdzięczny - tłumaczy. Jednocześnie zapewnia, że osoby, które są związane z SLD nie odejdą do Tuska. - Arłukowicz nigdy nie był związany z SLD. To partia Marka Borowskiego, która się dzięki Tuskowi ostatecznie rozsypuje. To też mnie cieszy - dodaje były premier.

Mimo wszystko Miller podkreśla, że chciałby powyborczej koalicji PO-SLD. - Ja twierdzę stanowczo, że koalicja z PiS-em jest niemożliwa i jeżeli zdecyduję się ostatecznie startować do Sejmu, to będąc w Sejmie potwierdzę to, że to jest niemożliwe. Koalicja z PiS-em to jest samobójstwo SLD - przekonuje.

RMF FM, arb