"Nasz Dziennik" ma przeprosić TVN

"Nasz Dziennik" ma przeprosić TVN

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nasz Dziennik" ma przeprosić TVN i wpłacić 40 tys. zł na cel społeczny za określenie stacji TVN24 m.in. jako "paszkwilanckiej" i "wrogiej polskiemu patriotyzmowi" - orzekł prawomocnie Sąd Apelacyjny w Warszawie.
Sąd Apelacyjny oddalił generalnie apelację gazety od wyroku Sądu Okręgowego Warszawa-Praga z 2010 r., który uwzględnił pozew TVN wobec "Naszego Dziennika". Sąd Apelacyjny zmienił jedynie nieznacznie treść przeprosin. Adwokat pozwanych widzi potrzebę kasacji do Sądu Najwyższego.

Przyczyną procesu były artykuły "NDz" z 2007 r., gdy rządziła koalicja PiS-LPR-Samoobrona. Pisano w nich m.in., że to "telewizja paszkwilancka"; że dopuszcza się "grubiańskich ataków na rządzącą koalicję czy Radio Maryja": "kłamstw", "manipulacji", "oszczerstw", "ordynarnych zafałszowań", "antypatriotycznych wystąpień" oraz "jest wrogiem polskiego patriotyzmu". W pozwie o ochronę dóbr osobistych TVN zażądała od wydawcy dziennika i jej redaktor naczelnej przeprosin w kilku gazetach i wpłaty 200 tys. zł zadośćuczynienia na Fundację Opatrzności Bożej. Pozwani wnosili o oddalenie pozwu, powołując się na wolność słowa. - Pojęcie patriotyzmu jest przez obie strony inaczej postrzegane - mówiła mec. Krystyna Kosińska, pełnomocnik "NDz". Jej zdaniem nawet ostre sformułowania są dopuszczalne, a "NDz" działał w interesie społecznym. Mecenas uznała, że zwroty "NDz", które należy oceniać w ich kontekście, nie są obraźliwe i pozostają w ścisłym związku z faktami - powołała się m.in. na "fałszywe oskarżenie" o. Rydzyka o to, że nazwał prezydenta Lecha Kaczyńskiego "oszustem" czy słynny program TVN, w którym ujawniono "taśmy Beger".

- Krytyka - tak; krytyka znieważająca - nie - mówił z kolei pełnomocnik TVN mec. Jerzy Naumann. Za niedopuszczalne uznał wchodzenie w licytację, kto jest lepszym, a kto gorszym patriotą. Zwroty "Naszego Dziennika" uznał nie za dopuszczalne oceny, ale za inwektywy. W trakcie procesu adwokat zmodyfikował pozew, cofając roszczenia za zwroty gazety, by stacja dopuszczała się "kłamstw, oszczerstw, manipulacji, ordynarnych zafałszowań".

W 2010 r. SO uwzględnił zasadniczą część pozwu TVN, uznając, że adekwatne będzie 40 tys. zł zadośćuczynienia. - Wolność słowa jest zasadą, ale trzeba jednocześnie szanować dobra innych - uznał sąd. Według niego doszło do oczywistego i zawinionego naruszenia dóbr osobistych powoda oraz zasady rzetelnej i rzeczowej krytyki, a celem publikacji było "jak najdotkliwsze napiętnowanie" i "poniżenie" TVN24. Sąd Okręgowy nakazał przeprosiny tylko w "NDz", gdzie pozwani mieliby wyrazić ubolewanie za "obraźliwe i nieprawdziwe" zarzuty i za uchybienie zasadom etyki dziennikarskiej. Sąd Apelacyjny z treści przeprosin nakazanych przez Sąd Okręgowy usunął słowa, że zarzuty "Naszego Dziennika" były "obraźliwe i znieważające", ponieważ takie zarzuty mogą się odnosić tylko do osób fizycznych, a nie prawnych. Uchylił też zakaz używania przez pozwanych inkryminowanych słów w przyszłości - bo sądy nie mogą tworzyć katalogów zwrotów, które zawsze będą uznane za naruszające dobra osobiste powoda.

PAP, arb