PO zgadza się z PiS-em: referendum w sprawie atomu niepotrzebne

PO zgadza się z PiS-em: referendum w sprawie atomu niepotrzebne

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. sxc.hu Źródło: FreeImages.com
PO, PiS i PJN są przeciwne organizowaniu referendum w sprawie budowy elektrowni atomowej w Polsce, co zaproponował SLD. Z kolei zdaniem PSL nie ma obecnie powodu do pospiesznego przeprowadzania referendum, ale społeczeństwo musi mieć możliwość zabierania głosu w tego rodzaju sprawach.
Klub SLD przedstawił projekt uchwały dotyczącej przeprowadzenia referendum, w którym Polacy mieliby odpowiedzieć na pytanie: Czy wyraża Pani/Pan zgodę na zbudowanie elektrowni atomowej w Polsce? Referendum - w ocenie SLD - stworzyłoby warunki "dla ogólnonarodowej debaty, w której zostaną przedstawione korzyści i zagrożenia związane z programem energetyki jądrowej, a także konsekwencje zaniechania tego programu".

Przeciwna referendum jest PO. Paweł Olszewski wyjaśnił, że jego partia obecnie nie widzi powodu, aby w Polsce odbyło się takie referendum. Zaznaczył jednak, że jeśli będzie duże oczekiwanie społeczeństwa, to nie wyklucza, iż rząd w przyszłości przeprowadzi referendum. - Energia jądrowa nie ma w tej chwili alternatywy w Polsce. Decyzja rządu, aby pozyskiwać energię z tego źródła jest słuszna. Jestem przekonany, że Polacy podzielają nasze zdanie - dodał Olszewski.

Przeciwko propozycji SLD opowiada się również PiS. Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak powiedział, że jego ugrupowanie opowiada się "za tym, żeby w Polsce była elektrownia atomowa, żebyśmy mieli dostęp do nowoczesnych technologii", ale jest przeciwne "zmianie źródeł energetycznych z węgla na atom". - W związku z tym jesteśmy przeciwni referendum, bo to jest czysta gra wyborcza SLD - podsumował Błaszczak. - Tonący brzytwy się chwyta, SLD tonie i brzytwy się chwyta - dodał polityk PiS.

Wniosku o przeprowadzenie referendum nie poprze także PJN. Wiceszefowa klubu PJN Elżbieta Jakubiak wyjaśniła, że decyzja w sprawie budowy elektrowni atomowej została już podjęta przez władze naszego kraju i należy ją teraz zrealizować. Wskazała też, że nasz kraj potrzebuje po prostu coraz więcej energii, a nie da się jej uzyskać z tych elektrowni, które mamy obecnie. Opowiedziała się również za powrotem do rozmów z Litwą na temat budowy elektrowni atomowej w Ignalinie.

Z kolei wicepremier Pawlak ocenił, że "na dzisiaj zapewne nie ma powodu, abyśmy tak pośpiesznie przygotowywali referendum". Zaznaczył jednak, że "nie można tracić wiary w społeczeństwo". - Po to przywracaliśmy demokrację, żeby społeczeństwo od czasu do czasu w ważnych sprawach miało okazję zabrać głos. Nie można traktować tego w ten sposób, że społeczeństwo jest pozbawione możliwości wyrażania w takich sprawach opinii - dodał Pawlak. Wicepremier podkreślił, że należy brać "pod uwagę potrzebę zasięgania opinii społecznej", ale "trzeba też mieszkańców naszego kraju poinformować o tym, jakie są uwarunkowania". - Dlatego nie zamierzamy grać na emocjach, ale zależy nam na tym, aby poinformować Polaków, jakie są dzisiaj te uwarunkowania - podsumował.

PAP, arb