Gestapo o Jedwabnem (aktl.)

Gestapo o Jedwabnem (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dowódca komanda gestapo z Ciechanowa Herman Schaper jest ważnym dla śledztwa, przesłuchanym w ostatnim czasie świadkiem w sprawie zbrodni w Jedwabnem.
Śledztwo prowadzi instytut Pamięci Narodowej.

Schaper został przesłuchany w ubiegły czwartek w Niemczech. Według komunikatu IPN, przyznał, że w latem 1941 roku dowodził komandem gestapo, które działało na terenie województwa łomżyńskiego.

Na zadane w czasie przesłuchania pytanie dotyczące mordów Żydów w  pobliżu Łomży, odpowiedział, że "dochodziło do dzikich akcji tubylczej ludności i jakichś oddziałów". Zastrzegł, że nie wie "jakie to były oddziały".

Zeznania Schapera, chociaż niepełne, potwierdzają dotychczasowe ustalenia śledztwa - ocenia prowadzący je prokurator IPN Radosław Ignatiew.

"Nikłe jest prawdopodobieństwo tego, że ta zbrodnia została dokonana przez samych obywateli Jedwabnego, tzn. żeby to było masowe, spontaniczne wystąpienie ludności miejscowej, bądź aby  czyn był dokonany przez silną, zorganizowaną grupę niemiecką bez ludności polskiej" - powiedział Radosław Ignatiew.

Przyznał, że przeprowadzone przed tygodniem w Niemczech przesłuchanie Hermana Schapera, w 1941 roku dowódcy komando Gestapo z Ciechanowa, musiały zostać przerwane z powodu jego stanu zdrowia i nie udało się go wprost zapytać o zbrodnię w Jedwabnem.

Według opublikowanego w czwartek komunikatu IPN, w czasie przesłuchania (prowadził je prokurator niemiecki przy udziale prowadzącego postępowanie, czyli Ignatiewa) Schaper wzburzył się i  przedstawił prowadzącemu przesłuchanie liczne zaświadczenia, że  jest niezdolny do składania zeznań ze względu na stan zdrowia. Lekarz stwierdził, że dalsze przesłuchanie świadka grozi mu zawałem serca lub wylewem.

Nazwisko 91-letniego obecnie Schapera pojawiło się w sprawie Jedwabnego po kwerendzie w niemieckich archiwach, dokonanej w  ub.r. przez doc. Edmunda Dmitrowa, wówczas szefa pionu edukacyjnego oddziału IPN w Białymstoku.
Z ustaleń Dmitrowa wynika, że latem 1941 r. w Łomżyńskiem działało nie występujące w znanych dotychczas dokumentach komando, złożone z gestapowców z Ciechanowa, pod dowództwem SS - obersturmfuehrera Schapera, a nie - jak wcześniej zakładano - tzw. komando "Bialystok" Wolfganga Birknera.
W latach 60. centrala ścigania zbrodni nazistowskich w  Ludwigsburgu "z dużym prawdopodobieństwem" przyjęła, że mordu w  Jedwabnem dokonało komando z Ciechanowa pod dowództwem Schapera. Niemiecka prokuratura uznała jednak, że materiał tej centrali nie  wystarczy do wszczęcia postępowania karnego wobec Schapera i  umorzyła śledztwo. Po wojnie Schaper ukrywał się do 1953 r. pod  nazwiskiem Karl Bieliński (znał język polski). Przesłuchany przez centralę w Ludwigsburgu odrzucił zarzuty. W końcowym raporcie z  marca 1964 r. centrala uznała, że Schaper był dowódcą komanda, które zamordowało Żydów w Radziłowie i Tykocinie.
Z dotychczas ujawnionych materiałów jednoznacznie wynika, że mordu na Żydach w Jedwabnem dokonała część polskich mieszkańców miasteczka. Zeznania Schapera pomogą poznać dodatkowe okoliczności zbrodni.
les, pap