Migalski: będziemy udawać, że kierujemy Unią

Migalski: będziemy udawać, że kierujemy Unią

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Migalski (fot. materiały prasowe) 
Donald Tusk przez 20 minut mówił ogólnohumanistyczne banały, a jedynie 3 minuty poświęcił na prezentację polskich priorytetów – pisze na swoim blogu poseł PJN Marek Migalski komentując wystąpienie premiera w Parlamencie Europejskim.
Według polityka przemówienie Tuska było słabe. "Przez te pierwsze 20 minut Tusk bagatelizował niepotrzebnie kryzys w Grecji, chwaląc zresztą Greków za to, co robili… dwa i pół tysiąca lat temu" – ironizuje Migalski. Eurodeputowany dostrzegł też jednak pozytywną część wystąpienia. "Premier sensownie bronił za to zasady Schengen" – przyznaje.

Poseł PJN twierdzi, że politycy PO i PiS próbowali skorzystać na dzisiejszej debacie w Parlamencie Europejskim. "Najbardziej dojmujące było dzisiaj poczucie, że obie strony wykorzystują te debatę do celów kampanijnych i że mówią przede wszystkim do odbiorcy krajowego" – ocenia. "PiS skorzystało z okazji i przyatakowało premiera ze wszystkich stron, by utrudnić mu życie. A PO? To właśnie przecież premier jest odpowiedzialny za to, że mamy kampanię wyborczą w środku prezydencji, bo nie zareagował na apele opozycji, w szczególności PJN, by wybory parlamentarne zorganizować jeszcze na wiosnę tak, by wejść w polską prezydencję już z nowym rządem" – tłumaczy.

"Jedni nie skorzystali z okazji, by siedzieć cicho, a drudzy zrobili wszystko, by przenieść polskie spory na arenę międzynarodową, bo wiedzieli, że będzie to dla nich korzystne" – mówi o debacie w PE Migalski. "Co z tego, że ta prezydencja nie przyniesie nam tylu korzyści, co mogła? Co z tego, że będziemy w jej trakcie trzaskać się po twarzach na oczach europejskiej opinii publicznej? Co z tego, że będziemy jedynie udawać, że kierujemy Unią? Ważne, że da się to wykorzystać na użytek wewnętrzny, że da się tym grać w Polsce" – dodaje eurodeputowany PJN.

Migalski komentuje też list europosłów PiS o zagrożeniach dla wolności w mediów w Polsce, jaki politycy PiS skierowali do eurodeputowanych z innych krajów.  - Przyganiał kocioł garnkowi, PO i PiS prześcigają się w walce z wolnością myśli, mediów i dziennikarzy - mówi o całej sytuacji Migalski. - Duża część tych spraw, o których piszą europosłowie PiS, jest prawdziwa, tylko jak zwykle u nich to jest przesadzone. Przypomnę, że w czasach kiedy PiS rządziło, to robiło mniej więcej to samo, co dziś zarzuca Platformie, tyle tylko, że mniej skutecznie - podkreśla eurodeputowany. - Niestety, w tym duopolu nie ma lepszych i gorszych, tzn. w tej walce z wolnością myśli, wolnością mediów i PiS, i PO prześcigają się - dodaje.

W ocenie Migalskiego PiS "nagle przypomniało sobie" o wolności mediów i dziennikarzy, gdy jest w opozycji. - Niestety, mam podejrzenie, że gdyby znów PiS wróciło do władzy, naśladowałoby Platformę i odpowiadało pięknym za nadobne - przewiduje.

BP, arb