"Ziobro ma prawo do robienia z siebie durnia"

"Ziobro ma prawo do robienia z siebie durnia"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Joanna Senyszyn (fot. Wprost) Źródło:Wprost
- Każdy ma prawo pleść, co mu ślina na język przyniesie – tak Joanna Senyszyn komentuje na blogu wystąpienie europosła PiS Zbigniewa Ziobry podczas debaty inaugurującej polską prezydencję. Europosłanka ocenia wystąpienie eurodeputowanego z PiS mianem „skandalicznego”.
6 lipca premier przedstawił w Parlamencie Europejskim wizję polskiej prezydencji. Zbigniew Ziobro w odpowiedzi oskarżył polski rząd o łamanie zasady wolności słowa, przywołując skutki przeforsowanej ustawy medialnej. - Niedawno w Polsce funkcjonariusze uzbrojeni w broń ostrą wkroczyli do mieszkania internauty studenta tylko dlatego, że prowadził krytyczną wobec władzy stronę internetową, by go zastraszyć i zarekwirować komputer – krytykował europoseł PiS.

- Prawo do krytyki jest prawem podstawowym – stwierdził Jarosław Kaczyński po wypowiedzi swojego kolegi. Joanna Senyszyn odbiera jednak prezesowi PiS możliwość powoływania się na prawa podstawowe. - To właśnie rząd Jarosława Kaczyńskiego zdecydował, 4 października 2007 r., że polscy obywatele nie będą podlegać ochronie zagwarantowanej w Karcie Praw Podstawowych, tak jak obywatele pozostałych krajów członkowskich Unii Europejskiej – przypomina europosłanka. Mowa o tzw. protokole brytyjskim dołączonym do Traktatu Lizbońskiego. Klauzula zakłada wprowadzenie praw karty w zakresie zgodnym z polskim ustawodawstwem. - Ten kompromitujący Polskę błąd nie został niestety dotychczas naprawiony przez premiera Tuska, który tak samo, jak Kaczyński nie chce narażać się, przeciwnym Karcie, polskim biskupom – ocenia Senyszyn.

Senyszyn proponuje więc, by Kaczyński broniąc Ziobry stwierdził, że "każdy ma prawo do robienia z siebie głupca, durnia, bałwana, ćwoka, matoła, palanta, półgłówka; każdy ma prawo do kompromitowania się; każdy ma prawo do obciachu; każdy ma prawo pleść, co mu ślina na język przyniesie". "Wprawdzie akurat prawa do głupoty nie należy realizować publicznie, ale ponoć o gustach się nie dyskutuje" - podsumowuje eurodeputowana.

bpe