Tusk: nie będzie mnie na billboardach, będę w TV. Ci, których drażnię, mogą zamknąć oczy

Tusk: nie będzie mnie na billboardach, będę w TV. Ci, których drażnię, mogą zamknąć oczy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Donald Tusk (fot. PO TV) 
10 września, prawdopodobnie w Warszawie, odbędzie się konwencja programowa PO, na której partia przedstawi swoje propozycje "na dziś i na jutro" - poinformował premier Donald Tusk. Tusk nie chciał zdradzić szczegółów programu, ale zapewnił, że nie będzie w nim niespodzianek.

- Nie mamy tu nic do ukrycia i nie będzie żadnych szokujących niespodzianek. W tym sensie rządzący są trochę nudniejsi, ale jednocześnie bardziej przewidywalni, bo więcej o nich wiadomo, na co ich stać i co zamierzają zrobić - mówił Tusk pytany o to, kiedy PO przedstawi swój program wyborczy. Premier zapowiedział, że zorganizowana 10 września specjalna konwencja programowa podsumuje dotychczasowy program Platformy. Dodał, że wszystkie propozycje partii "na dziś i na jutro" zostaną zaprezentowane w specjalnej publikacji.

Naga prawda o władzy

O przedstawienie propozycji programowych na jesienne wybory do PO apelował m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński i szef SLD Grzegorz Napieralski. Tusk odpowiadając na te apele stwierdził, że rządzący mają trudniejszą i łatwiejszą sytuację równocześnie. - W tym sensie rządzący nie mogą ukrywać swoich intencji do rozpoczęcia kampanii wyborczej. Opozycja musi pokazać, co ma zamiar zrobić, rządzący są w jakimś sensie przezroczyści i nadzy - zaznaczył.

"Oglądanie Tuska może nie być przyjemne"

Szef rządu pytany, w jaki sposób zamierza zaangażować się w kampanię Platformy powiedział, że będzie starał się unikać takich sytuacji, w których miałby być zbyt nachalnie w niej obecny. Zapewnił jednak, że nie ma zamiaru skapitulować przed oponentami. - Także od czasu do czasu będziecie się państwo musieli pogodzić z obecnością mojej twarzy w telewizji. Ale mam dobrą radę, jak kogoś drażnię - przełączyć lub zamknąć oczy, mój występ, jeśli dobrze kojarzę, trwa 5 czy 6 sekund - podkreślił. Tusk zaznaczył jednocześnie, że nie zamierza występować na bilbordach wyborczych PO. Dodał, że jest "szczególnie cięty na billboardy, nie tylko te polityczne", gdyż - jak ocenił - psują wizerunek każdego polskiego miasta. - Kampania w Polsce często mi kojarzy się także z taką dewastacją tego ładu przestrzennego, w którym na co dzień żyjemy - ocenił. Dodał, że "niektórzy nie lubią Tuska, niektórzy nie lubią Kaczyńskiego", więc "chodzenie po swoim ukochanym mieście i oglądanie wielkich wizerunków polityków, których się nie znosi, też nie należy do przyjemności".

"Kaczyński - zmieniony i nieprawdziwy"

Premier odniósł się również do ostatnich wystąpień prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. - Mam wrażenie, że jesteśmy świadkami metamorfozy, podobnie jak rok temu w czasie kampanii prezydenckiej. Prezes Kaczyński na czas kampanii zmienia swoje oblicze na dobrze przygotowane, ale nieprawdziwe. Z całą pewnością we wnętrzu prezesa inne emocje grają czołową rolę, niż to, co prezentuje na zewnątrz w tej chwili - podkreślił. Dodał, że wyborcy "znają prawdę o Kaczyńskim i o Tusku" i dlatego szef PO "nie obawia się przebieranek". - Gwarancją sukcesu, nie tylko w polityce, jest być w swoich butach, w swojej zbroi. Udawanie i przesadne maskowanie tego, co się naprawdę myśli i czuje nie prowadzi do zwycięstwa. Ja uważam, że to szydło z worka, u każdego prędzej, czy później wyjdzie - podsumował szef rządu.

PAP, arb