"Głosujcie na SLD, bo jesteśmy jak krowy. Nie zmieniamy poglądów"

"Głosujcie na SLD, bo jesteśmy jak krowy. Nie zmieniamy poglądów"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Piotr Gadzinowski (fot. FORUM)
Tylko lewica chce wyrównywania szans, takiej walki z kryzysem, by jak najmniej dotknął on najsłabszych, tylko lewica nie zmienia poglądów - przekonywali warszawscy politycy SLD: Ryszard Kalisz, Marek Balicki i Wojciech Olejniczak. W spotkaniu podsumowującym kampanię wyborczą Sojuszu wziął też udział zajmujący ostatnie miejsce na warszawskiej liście SLD do Sejmu, były poseł Piotr Gadzinowski.

Kalisz ocenił, że od sześciu lat w  Polsce "mamy przechył konserwatywny - coraz mniej myśli się o obywatelu, a dużo więcej o  narodzie, rozumianym jako oderwany od praw i wolności obywateli". - Tylko lewica dba o to, aby państwo było gwarantem ochrony praw i wolności obywateli - przekonywał poseł Sojuszu.

W interesie najbiedniejszych

Z kolei Balicki przypomniał art. 2  konstytucji. - Drugi człon art. 2 mówi, że Rzeczpospolita Polska realizuje zasady sprawiedliwości społecznej. Co to  znaczy? To znaczy, że jeśli jest wzrost gospodarczy, tak jak było w  ostatnich sześciu latach, to jest on dzielony równo - powiedział poseł Sojuszu i były minister zdrowia. - A co się stało w ciągu sześciu lat rządów prawicy? Obniżka podatków, obniżka stawki rentowej, a jednocześnie niezwaloryzowanie progów dochodowych, które upoważniają do świadczeń rodzinnych, pomocy społecznej. To spowodowało, że 10 proc. najbogatszych Polaków zyskało miesięcznie 550 złotych, 10 proc. najbiedniejszych - 10 złotych, a osoby samotnie wychowujące dzieci straciły 13 złotych - wyliczał Balicki. Według byłego ministra zdrowia lewica jest potrzebna w Polsce po to, by odwrócić wskazany przez niego trend. - Prawica zapowiada, że nadciąga kryzys, więc jeszcze ważniejsze staje się to, żeby cena walki z kryzysem nie została przerzucona na barki najbiedniejszych - podkreślił Balicki.

Olejniczak - europoseł SLD, który włączył się również w kampanię wyborczą Sojuszu - zwrócił uwagę, że lewica skupia się na zmniejszaniu różnic i wyrównywaniu szans. - Podatki powinny być progresywne, bogatsi powinni płacić więcej, bo to jest prawdziwy solidaryzm. Dzisiaj rozumie to  Europa Zachodnia, rozumieją to politycy w USA i czas, żeby zrozumieli to politycy w Polsce - przekonywał. Jego zdaniem polityka społeczna nie powinna być "nastawiona na  rozdawnictwo, dawanie wszystkim, podczas gdy korzystają z niej tak naprawdę najlepiej zarabiający". - My  chcemy to zmienić - ulgi powinny pozostać dla tych, którzy potrzebują pomocy - zaznaczył Olejniczak. Dodał, że dostępne dla wszystkich powinny być natomiast usługi publiczne na  wysokim poziomie - przedszkola, żłobki, dobre szkoły, nauka języków. Według Olejniczaka obietnice Sojuszu można zrealizować dzięki podniesieniu podatków dla najlepiej zarabiających. Europoseł przekonywał też, że Polska powinna iść drogą europejskiej lewicy: szwedzkiej i niemieckiej. - Tam jest więcej równości, sprawiedliwości; tam jest bezpieczniej, tam jest lepiej. Idea prawicy, rozdawnictwo, podatki liniowe, to się nie sprawdziło w wielu miejscach i nie warto iść tą drogą - podkreślił.

Tusk? Dużo mówi mało robi. Kaczyński? Szkodzi

Olejniczak odniósł się też do zapowiedzi przedwyborczych polityków PO, że jeśli wygrają niedzielne wybory parlamentarne, wywalczą w budżecie UE na lata 2014-2020 dla Polski 300 mld złotych. Europoseł przyznał, że te pieniądze można pozyskać, jednak - w jego ocenie - rząd Donalda Tuska w tej sprawie na razie "dużo mówi, ale mało robi". Eurodeputowany ocenił jednocześnie, że w tej sprawie Polsce nie pomagają ostatnie wypowiedzi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego o kanclerz Niemiec Angeli Merkel. - Niemcy są największym płatnikiem do budżetu unijnego i to oni będą decydować, o tym ile pieniędzy będzie w tym budżecie i ile przyjdzie do Polski: na infrastrukturę, na rozwój, na naukę, na wyższe uczelnie, dlatego warto utrzymywać dobre relacje z Niemcami. To, co robi dziś Jarosław Kaczyński, to jest jeden wielki skandal. Tego nie da się inaczej określić, jak działania wbrew interesom państwa - ocenił.

Gadzinowski przekonywał z kolei, by głosować na lewicę, bo tylko politycy tej partii są od lat wierni swym poglądom. - Czasem się mówi tak pogardliwie, że polityka polega na tym, że można zmieniać poglądy i tylko krowa nie zmienia poglądów. Zaczynaliśmy w  różnych środowiskach, ale w sumie jesteśmy takie krowy - nie zmieniliśmy nigdy poglądów lewicowych. Uważam, że lepiej głosować na towar sprawdzony niż na chorągiewki - przekonywał kandydat Sojuszu.

PAP, arb