Miller: ja szefem SLD? Nie sądzę

Miller: ja szefem SLD? Nie sądzę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Leszek Miller, fot. Wprost 
- Nie mam takich zamiarów, przynajmniej nie w tej chwili. Musiałaby zaistnieć jakaś zupełnie nadzwyczajna sytuacja. Nie sądzę, żeby tak było - tak były premier Leszek Miller komentuje w TVN24 spekulacje, jakoby to on miał być następcą Grzegorza Napieralskiego w SLD.
Miller powiedział, że by został szefem SLD "musiałaby zaistnieć jakaś zupełnie nadzwyczajna sytuacja". Zaznaczył jednak, że obecna sytuacja w pewnym sensie też jest jednak nadzwyczajna. - W tym sensie, że przeżywamy największą porażkę Sojuszu w jego historii. Rozwiązania personalne są zawsze pochodną kwestii programowych - stwierdził.

Zapewnił jednak, że nie planuje przejąć schedy po Napieralskim. - Nie mam takich zamiarów, przynajmniej nie w tej chwili. Musiałaby zaistnieć jakaś zupełnie nadzwyczajna sytuacja. Nie sądzę, żeby tak było - powiedział.

Mille stwierdził również w TVN24, że "działacze SLD przyjęli złą politykę równego dystansu do PO i PiS". - Należało od samego początku prowadzić to inaczej, mówić, że PO jest normalnym rywalem, którego osiągnięcia się docenia, ale przedstawia się przynajmniej niektóre rzeczy, jakie można zrobić lepiej; a PiS jest wrogiem, którego trzeba zwalczać - tłumaczył Leszek Miller.

tvn24, ps