Krzyżowy ogień argumentów

Krzyżowy ogień argumentów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polska polityka dzięki nowoczesnemu Ruchowi Palikota… cofnęła się w czasie. Znów, jak na początku lat dziewięćdziesiątych, kwestią która jest kluczowa dla polskiego być albo nie być okazują się kwestie światopoglądowe i pytania fundamentalne. Najważniejsze z nich brzmi: debatować pod krzyżem, czy może bez krzyża?
Argumenty przeciwników zawieszonego w Sejmie krzyża: zawiesił go nielegalnie poseł AWS-u (nie wiadomo co gorsze – czy to, że nielegalnie, czy to, że z AWS); w konstytucji nie ma ani słowa o krzyżu w Sejmie; w Polsce nie mieszkają wyłącznie chrześcijanie; krzyż w Sejmie nie czuje się dobrze (wiecie – te kłótnie i swary…); Kościół widząc krzyż w Sejmie czuje się zbyt pewnie; precz z klerykałami!; precz z ciemnogrodem!; w Parlamencie Europejskim krzyża nie ma; posłowie-ateiści czują się źle, bo nie mają symbolu, który mogliby zawiesić obok krzyża; po co nam ten krzyż?

Argumenty zwolenników zawieszonego w Sejmie krzyża: Mieszko I nie po to ochrzcił Polskę, żebyśmy dziś zdejmowali krzyże; tylko pod krzyżem, tylko pod tym znakiem…; pamiętajcie o Janie Pawle II!; 97 procent Polaków to katolicy; precz z antyklerykałami!; precz z sodomią; posłowie-chrześcijanie mają prawo do krzyża; bez Kościoła nie byłoby Polski; Boże coś Polskę…; a komu właściwie przeszkadza krzyż?

I komu tu przyznać rację? Osobiście najchętniej przyznam ją temu, kto przekona mnie, że krzyż (lub jego brak) pozwoli nam zmniejszyć bezrobocie, zahamować inflację, załatać dziurę budżetową, zbudować autostrady, wyremontować tory i  potroić polskie PKB. Lata dziewięćdziesiąte były bowiem bardzo urokliwe, ale obecnie mamy rok 2011.