Migalski: Kaczyński musi pozbyć się Cymańskiego

Migalski: Kaczyński musi pozbyć się Cymańskiego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Migalski (fot. materiały prasowe)
"Chyba wydano wyrok na Tadeusza Cymańskiego. Po czym to poznaję? Po tym, kto zaczyna po nim skakać - Adam Hofman, Mariusz Błaszczak i Ryszard Czarnecki" - tak Marek Migalski komentuje krytyczne wypowiedzi polityków PiS pod adresem eurodeputowanego tej partii, który w TVN24 stwierdził, że wyborcza porażka PiS-u była dotkliwa.
Migalski przekonuje, że zarówno Hofman, jak i Błaszczak oraz Czarnecki "nie mówią od siebie, ale są pudłem rezonansowym prezesa". Dlatego, jego zdaniem "jeśli zdecydowali się na to, żeby publicznie krytykować polityka, który w życiu publicznym zrobił więcej, niż oni, to znaczy, że wiedzą, iż na takie szczucie mają pozwolenie". Jeśli tak jest to - według Migalskiego - oznacza to "początek końca Tadeusza" w PiS.

Cymański: szanuję Kaczyńskiego, ale ta autokracja i dyktatura…

"Ja mam poczucie deja vu - na mnie też, po kilku dniach wahań spowodowanych tym, że prezes był na urlopie, rzucili się ci sami" - przypomina Migalski, który z PiS-em rozstał się latem 2010 roku po tym, jak skrytykował m.in. Jarosława Kaczyńskiego za to, że ten nie pojawił się na zaprzysiężeniu Bronisława Komorowskiego w Sejmie.

Eurodeputowany PJN przekonuje, że prezes jest "zmuszony do ścięcia Tadka". "W języku PiS, wypowiedź Cymańskiego oznacza bowiem, że ziobryści testują siłę prezesa, więc ten musi (w tym samym języku) odpowiedzieć. A odpowiedź musi być jedna - defenestracja Tadka. Inaczej, znowu w języku PiS, oznaczałoby, że Kaczyński jest miękki, a to byłby jego koniec jako charyzmatycznego lidera. Aparat musi wiedzieć, co się dzieje i musi mieć jasne zasady" - opisuje wewnętrzne rozgrywki w PiS Migalski, zdaniem którego "Kaczyński jest więźniem systemu, który stworzył".

arb