Jeśli chodzi o unijne przepisy dotyczące gospodarki odpadami z przemysłu wydobywczego KE wezwała Polskę do przyjęcia ich w ciągu dwóch miesięcy - w przeciwnym wypadku zagroziła pozwaniem Polski do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu. "Mimo deklaracji władz polskich potwierdzającej wolę wprowadzenia zmian do prawa krajowego stosowne poprawki wciąż nie zostały przyjęte" - ubolewa KE. Chodzi o dwie dyrektywy. Pierwsza z nich, pochodząca z 2006 roku, ma na celu ograniczenie negatywnego wpływu odpadów wydobywczych na środowisko i zdrowie człowieka. Przewiduje ona jednolite normy, które mają gwarantować, że odpady będą bezpieczne, zmniejszy się ryzyko wypadków i katastrof, a gdy już do nich dojdzie, wprowadzone będą odpowiednie procedury bezpieczeństwa. KE nie ukrywa, że łączy wdrożenie dyrektywy w sprawie odpadów wydobywczych z planami wydobycia gazu łupkowego.
Z kolei jeśli chodzi o przepisy dotyczące systemów rozrachunkowych i uzgodnień dotyczących zabezpieczeń finansowych wskazano, że Polska i Słowenia mają dwa miesiące na zgłoszenie, jakie środki zostaną przez nie podjęte w celu wdrożenia unijnych przepisów. Wskazano, że przepisy te zawarte są w dyrektywie 2009/44/WE i powinny były zostać wdrożone przez państwa członkowskie przed 1 stycznia 2011 r. "Skierowane do Polski i Słowenii wezwania mają formę uzasadnionej opinii, która stanowi drugi etap postępowania w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego. W przypadku gdyby państwa te nie zgłosiły w terminie dwóch miesięcy środków mających na celu pełne wdrożenie dyrektywy, Komisja może skierować sprawę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i zwrócić się do niego o nałożenie kar finansowych" - napisano w komunikacie.
PAP, arb