"Pochówek może się odbyć"
Ze wstępnych wyników sekcji zwłok wynika, że do złamania doszło kilka - kilkanaście dni temu. Pełny raport z sekcji powinien być gotowy do końca roku. Wtedy też będą znane wyniki toksykologiczne na obecność substancji psychotropowych i alkoholu w organizmie. Ścierzyńska zaznaczyła, że choć warunki sanitarne, bytowe, w jakich żyła artystka, nie były najlepsze, to jednak nie przyczyniły się do jej śmierci. - Prokuratura na tym etapie nie widzi przeciwwskazań do pochówku artystki. Jej ciało może zostać wydane najbliższym w każdej chwili - mówiła prokurator.
Krzysztof Gospodarek, syn Villas powiedział, że planuje zorganizować pogrzeb matki w Warszawie. - Nie potrafię jeszcze dokładnie powiedzieć, kiedy by to miało być. Najpierw muszę sprowadzić ciało - mówił. Pytany, czy prawdziwe są informacje od ludzi znających Villas, że go wydziedziczyła, przyznał, że słyszał „o istnieniu jakiegoś testamentu", ale nigdy go nie widział. - Teraz najważniejszy jest pochówek mamy. Potem sukcesywnie będę porządkować jej sprawy - powiedział Gospodarek.
Syn wydziedziczony?
Jeden ze znajomych Villas, który pozostawał z nią w kontakcie w ostatnich latach jej życia, powiedział, że słyszał od Villas, że wydziedzicza syna, a wszystkie dobra, jakie jej jeszcze pozostały, zapisuje swojej przyjaciółce i gosposi Elżbiecie. - Mówiła też, że to ona ma się zająć jej pogrzebem i że chce spocząć w Lewinie Kłodzkim obok rodziców - mówił znajomy.
Violetta Villas zmarła na początku tygodnia w swoim domu w Lewinie Kłodzkim (Dolnośląskie). Miała 73 lata.
zew, PAP