Premier: zatrzymanie Michalewicza? Nie nazwałbym tego kompromitacją

Premier: zatrzymanie Michalewicza? Nie nazwałbym tego kompromitacją

Dodano:   /  Zmieniono: 
Donald Tusk, fot. KPRM 
Polskie służby w sprawie Alesia Michalewicza zachowały się możliwie sprawnie - powiedział we wtorek premier Donald Tusk, odnosząc się do zatrzymania białoruskiego opozycjonisty przez Straż Graniczną. Jak dodał, nie nazwałby tego kompromitacją policji czy Straży Granicznej.
Według premiera, "trudno oczekiwać od funkcjonariusza Straży Granicznej, policjanta, aby rozstrzygał czy zapis Interpolu mówiący o ściganiu tego, czy innego obywatela danego państwa przez Interpol jest zasadny, czy nie".

Zdaniem Tuska, w sprawie Michalewicza - w ramach procedur, jakie obowiązują - polskie służby zachowały się możliwie sprawnie. Jak tłumaczył, "obywatel Białorusi wykazywany na listach Interpolu został zatrzymany, a sprawa została wyjaśniona w trybie błyskawicznym jak na tego typu okoliczności". Jak mówił, potwierdzono, że ściganie przez Interpol nie ma uzasadnienia, ponieważ "jest naznaczone oczywistą dwuznacznością". - Czasami może się tak zdarzyć, że funkcjonariusz będzie zatrzymywał obywatela innego kraju i nie będzie tego weryfikował politycznie poprzez telefon do premiera, bo nie jest powołany do sprawdzania takiego przypadku - zaznaczył Tusk. Jego zdaniem, wszystkie służby zadziałały na tyle szybko, by przykrość, która spotkała białoruskiego opozycjonistę, trwała możliwie krótko.

Michalewicz, zatrzymany w poniedziałek na warszawskim lotnisku przez Straż Graniczną, został następnie zwolniony. Białoruś wycofała się ze ścigania go. W sprawie interweniowało polskie MSZ.

pap, ps