"Orban przeprowadził zamach stanu, a PiS mu zazdrości"

"Orban przeprowadził zamach stanu, a PiS mu zazdrości"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jarosław Kaczyński (fot. Wprost) i Viktor Orban (fot. ALEKSANDER MAJDANSKI / Newspix.pl) Źródło:Newspix.pl
"Węgierski premier i jego partia Fidesz przejęli całość władzy wykonawczej, ustawodawczej i sądowniczej. To swoisty >zamach stanu<" – w taki sposób sytuację panującą obecnie na Węgrzech opisuje na blogu eurodeputowany SLD Marek Siwiec. Polityk nawiązuje w ten sposób do protestów przeciwko znowelizowanej głosami Fidesz konstytucji, do których doszło przed budynkiem opery w Budapeszcie.
Siwiec twierdzi, że znowelizowana konstytucja Węgier, obowiązująca od dwóch dni, faworyzuje partię rządzącą, a przyjęta w tym samym czasie ustawa o banku centralnym zwiększa wpływ rządu na politykę pieniężną. "Konstytucja zapowiada też działania represyjne i karne wobec członków partii socjalistycznej (Magyar Szocialista Párt), jako przestępczej spadkobierczyni komunistycznej poprzedniczki" – podkreśla Siwiec.

Europoseł krytykuje też zmiany w prawie wprowadzone w 2011 roku, które jego zdaniem doprowadziły do ograniczenia wolności mediów. "Na początku 2011 roku Orban sterroryzował media wprowadzając do redakcji zasady autocenzury i drakońskie kary za łamanie nowego prawa medialnego" - przekonuje. Zdaniem Siwca wszystkie te działania premiera Orbana są sprzeczne z unijnym prawem. Polityk SLD dodaje, że wprowadzenie nowych reform sprawia, iż Węgry będą stawać się „skansenem autorytaryzmu w Środkowej Europie". "Skargi będą trwały, protesty też, a Viktor Orban jeszcze trochę porządzi. Kiedy w końcu zmiecie go demokracja, system będzie trwał długie lata, bo wszyscy nowi nominaci mają kadencje przedłużone nawet do 12 lat" – zapowiada Siwiec.

Według Siwca aktualna sytuacja na Węgrzech powinna być szeroko komentowana przez posłów zasiadających w polskim parlamencie. "Polska prawica dyskretnie w tym temacie milczy. Wiadomo, prezes PiS po prostu zazdrości Orbanowi. Skandaliczne jest natomiast milczenie Platformy Obywatelskiej, która udaje, że siostrzana partia (PO i Fidesz należą razem do Europejskiej Partii Ludowej) nie robi nic złego, a bliski nam kraj wędruje w ślepą ulicę" – ubolewa eurodeputowany.

jk