Czytaj więcej na Wprost.pl:
Oświadczenie płk. Mikołaja Przybyła
Szef MSW po próbie samobójczej: będziemy działać szybko i rzetelnie
Dramat w Poznaniu. Prokurator wojskowy strzelił sobie w głowę
"Napisałem prawdę, ale czuję się winny". Dziennikarz "Wyborczej" o próbie samobójczej pułkownika
Za "niestosowne" uznał on zlecanie Prokuraturze Apelacyjnej w Warszawie ocenę prawidłowości działania prokuratury wojskowej. - Analiza PA i sugerowanie na jej podstawie możliwości naruszenia prawa oraz w konsekwencji wszczęcie postępowań karnych i dyscyplinarnych jest niestosowne - uznał Parulski. Dodał, że nie ma podstaw do twierdzenia, by powodem targnięcia się na życie płk. Przybyła były kwestie natury osobistej. Parulski poinformował, że podjął działania w kierunku roztoczenia opieki nad rodziną płk. Przybyła.
"Dymisja? Nie ma mowy"
Krzysztof Parulski uważa, że nie ma podstaw do jego dymisji po próbie samobójczej płk. Mikołaja Przybyła. - Co miało by to uzasadniać; zachowanie prawego człowieka? - spytał dziennikarzy. Dodał, że to na jego zaproszenie Przybył przeszedł do prokuratury wojskowej. Zapowiedział, że śledztwo ws. tragedii będzie przekazane do Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Według Parulskiego niestosowne było upublicznienie przez media wyników kontroli działań poznańskiej prokuratury wojskowej przez zapoznaniem się z nim Prokuratora Generalnego i rozpatrzeniem zażalenia przez sąd. Podkreślił, że według Sądu Najwyższego naruszenie przepisów przez prokuratora, jeśli nie wywołało negatywnych skutków prawnych, nie może rodzić sankcji dyscyplinarnych, zwłaszsza jeśli można było dane naruszenie skorygować zażaleniem do sądu. Parulski nazwał kłamstwem podawanie przez część mediów, że "prokuratura przestępczo podsłuchiwała dziennikarzy". Powtórzył, że prokuratura wojskowa nie podsłuchiwała żadnego dziennikarza.
Parulski ocenił, że do prokuratury wojskowej powinny trafić także sprawy dotyczące "interesów majątkowych" Sił Zbrojnych. Dodał, że płk Mikołaj Przybył badał nieprawidłowości w wojsku. O śledztwach naruszających wielkie interesy majątkowe, prowadzonych w Wojskowej Prokuraturze Okręgowej w Poznaniu, mówił przed podjęciem próby samobójczej płk Mikołaj Przybył, protestując przeciwko ewentualnej likwidacji prokuratur wojskowych. Komentując te słowa Parulski potwierdził, że jedno ze śledztw tam prowadzonych dotyczy nieprawidłowości w wojsku. Zarazem Parulski apelował, by nie oceniać pracy prokuratury wojskowej przez pryzmat statystyk i obciążenia pracą. Jak podkreślił, wojskowi prokuratorzy nie tylko prowadzą śledztwa i nadzorują dochodzenia, ale także prowadzą w wojsku działalność profilaktyczno-edukacyjną. - Sami chcemy dodatkowo dociążyć się zadaniami - dodał Naczelny Prokurator Wojskowy, który jest zdania, że ten pion prokuratorski powinien też przejąć z prokuratur cywilnych śledztwa dotyczące "interesów majątkowych Sił Zbrojnych", tak aby nie rozmyły się one w milionie cywilnych śledztw.
"Akceptujemy ogólną treść przekazu Przybyła"
Szef Naczelnej Prokuratury Wojskowej powiedział, że kierownictwo prokuratury akceptuje ogólną treść przekazu oświadczenia prokuratora Mikołaja Przybyła. Parulski zaznaczył równocześnie, że nie w pełni akceptuje zawarty w tym oświadczeniu wątek działań lobbingowych wobec prokuratury wojskowej. Zaznaczył, że kierownictwo prokuratury wojskowej zgadza się "co do ogólnej treści, ogólnego przekazu, jaki płk Przybył miał sposobność zaprezentować".pap, ps