"Do wyborów zielona wyspa, potem straszenie apokalipsą"

"Do wyborów zielona wyspa, potem straszenie apokalipsą"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Donald Tusk (fot. PAP/Grzegorz Jakubowski)
Rząd zaliczył dramatyczną wpadkę w sprawie lekarstw, sporem o ACTA władza została zaskoczona. Kumuluje się niezadowolenie społeczne i brak zaufania społecznego - ostrzega Aleksander Smolar, prezes Fundacji Batorego. Rządowi Donalda Tuska będzie trudniej odzyskać zaufanie obywateli - prognozuje.
Przez Polskę przetacza się fala protestów. Niezadowolenie demonstrowali lekarze, aptekarze, służby mundurowe i internauci. W ostatni weekend do tych grup dołączyli kierowcy, protestując przeciw wysokim cenom benzyny. - W tej chwili władza potrzebuje zaufania społecznego, bo mają przyjść bardzo trudne, zapowiadane decyzje - analizuje Smolar w RMF FM, nazywając spadek zaufania do rządu w tym okresie "wyjątkowo niefortunnym".

"Zielona wyspa", a po wyborach apokalipsa

Platforma zapracowała sobie na gniew obywateli. - Sprawa lekarstw, refundacji - to była dramatyczna wpadka, bo to dotyczy bardzo dużej części społeczeństwa - podkreśla szef Fundacji Batorego. Wskazuje też na protesty internautów w sprawie umowy ACTA. - W ogóle nie sądzono, że sprawa sieci będzie sporem. Władza została zaskoczona - dodaje. Tłumaczy, że protesty młodych w Polsce to nie tylko sprzeciw wobec ACTA, ale przejaw lęków pokolenia, które zostało przestraszone przez władzę. - Do wyborów była zielona wyspa, a później nagle zaczęto masowo straszyć apokalipsą - globalną i europejską. To miało wpływ - diagnozuje.

Smolar ocenia, że brak zaufania społecznego wobec władzy i niezadowolenie Polaków kumulują się. Rząd Tuska poradził już sobie z kryzysem w sprawie OFE i aferą hazardową. Czy i teraz się obroni? - Tym razem może to być trudniejsze, dlatego, że poziom niepokojów społecznych jest większy - prognozuje rozmówca RMF FM. Według niego, Polacy dostrzegli, że kryzys dotyka również ich.

Zawrót głowy Platformy

Czy kłopoty z ACTA i ustawą refundacyjną pokazują, że Donald Tusk stracił polityczny instynkt? Smolar przypomina, że rząd szefa PO miał już w przeszłości "takie wpadki". - Fakt, że to jest zastanawiające - częste milczenie, nieobecność. Właściwie od wyborów premier rzadko występował. Tu, gdzie bardzo ważne jest nawiązanie kontaktów ze społeczeństwem, premier nie korzystał z ogromnego kapitału, którym dysponuje - mówi Aleksander Smolar. Jak podkreśla, po kolejnych wygranych wyborach w Platformie widać było "zawrót głowy" od sukcesu.

- Wydaje mi się, że premier nie chce zmarnować swojego kapitału i dlatego w sytuacjach naprawdę trudnych woli posyłać innych na pole minowe, a samemu pozostawać w rezerwie. Ale to może być niebezpieczne - komentuje prezes Fundacji Batorego.

zew, RMF FM