Drzewiecki o Stadionie Narodowym: miała być duma, jest tragedia

Drzewiecki o Stadionie Narodowym: miała być duma, jest tragedia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zamiast oglądać mecz na stadionie - kibice protestują pod stadionem (fot. PAP/Leszek Szymański) 
Były minister sportu Mirosław Drzewiecki przyznaje, że jest zmartwiony tym, co dzieje się obecnie wokół Stadionu Narodowego. - Zamiast dumy narodowej i radości mamy tragedię narodową - podkreśla komentując m.in. fakt odwołania zaplanowanego na Narodowym meczu o Superpuchar Polski między Legią Warszawa a Wisłą Kraków.
Zdaniem Drzewieckiego przy budowie Stadionu Narodowego popełniono błędy. - Prawda jest taka, że wykonawcy stadionu w zimie 2011 roku mimo, że były bardzo wysokie mrozy, podjęli ryzyko i wylewali te nieszczęsne schody. To się nie opłaciło, bo przyszła wiosna i okazało się, że schody mają usterkę i trzeba ją usunąć. Straciliśmy bardzo dużo czasu - podkreśla minister sportu tłumacząc powód opóźnienia w oddaniu obiektu do użytku (Stadion Narodowy miał zostać otwarty latem 2011 roku - ostatecznie ceremonia otwarcia odbyła się pół roku później). Innym błędem, zdaniem byłego szefa Ministerstwa Sportu było "nierozsądne zaplanowanie imprez, które miały się odbyć" na Narodowym. - Gdybym ja był ministrem sportu to mecz o Superpuchar w ogóle by się nie odbył. Trzeba pracować z kalendarzem i wziąć pod uwagę to, że jak zima nie występowała w grudniu i styczniu, to w lutym na pewno się pojawi. Ja na miejscu zarządzających dziś Narodowym Centrum Sportu już w końcu stycznia, kiedy się pojawiły mrozy, zadzwoniłbym i powiedział, że trzeba przenieść mecz - podkreśla Drzewiecki.

Były minister sportu przekonuje też, że "jeżeli stadion nie został otwarty w terminie, to ktoś musi ponieść tego konsekwencje". - Wierzę, że minister Joanna Mucha sobie bardzo dobrze z tym poradzi. Uważam, że zmarnowano pieniądze i to trzeba dokładnie sprawdzić - dodaje.

TVN24, arb