O ukaranie Niesiołowskiego za słowa pod adresem byłej szefowej MSZ wnioskował klub PiS. W grudniu 2011 r. poseł PO z sejmowej trybuny powiedział o wystąpieniu Fotygi w debacie na temat przyszłości UE: "Z całą pewnością nie był to dzień chwały poseł PiS Anny Fotygi. Tyle złej woli, insynuacji, kłamstwa, nieprawdy, zwyczajnej ignorancji, którą pani, w nudny sposób, była łaskawa serwować, zasługuje na pewno na wyróżnienie". Posłowie PiS uznali zachowanie Niesiołowskiego za skandaliczne i niedopuszczalne. Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak napisał list do premiera Donalda Tuska, w którym ocenił, że poseł PO "dał popis wyjątkowego grubiaństwa, barku kultury osobistej oraz wulgarności wobec kobiet" oraz obrażał i celowo upokarzał posłów opozycji.
Na posiedzeniu komisji etyki nie zapadło natomiast rozstrzygnięcie w sprawie wniosku klubu Solidarnej Polski o ukaranie Niesiołowskiego za wypowiedzi pod adresem m.in. arcybiskupa Józefa Michalika. W tym przypadku "w głosowaniu w komisji było dwa do dwóch".Posłowie Solidarnej Polski chcieli ukarania Niesiołowskiego m.in. za jego wypowiedź z 1 grudnia w Radiu Zet. Według posła Andrzeja Dery, Niesiołowski "w arogancki i brutalny" sposób skrytykował abp. Michalika. Na uwagę, że arcybiskup Michalik nie jest taki jednoznaczny w sprawie kary śmierci, bo powiedział, że ją "dopuszcza", Niesiołowski odparł: "To było krętactwo, biskup krętacz, nie chcę już jakichś słów używać może, których nie przystoi w stosunku do biskupa, ale muszę powiedzieć, że to był, no, delikatnie mówiąc, biskup Michalik nie przeczytał tego fragmentu Pisma Świętego, gdzie jest napisane, >oby mowa wasza była: tak, tak, nie, nie, a co nadto jest, od złego pochodzi<". Na te słowa Niesiołowskiego, jako podstawę do złożenia wniosku o ukaranie do Komisji Etyki, powołuje się Solidarna Polska.
PAP, arb