"Zarzuty dla wiceszefa BOR to dziwna sprawa"

"Zarzuty dla wiceszefa BOR to dziwna sprawa"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tupolew 154-M, fot. Wikipedia 
- Przyjmowałem gen. Bielawnego do służby w BOR. Uważałem go za jednego ze zdolniejszych, bardziej zaangażowanych i kreatywnych oficerów i dlatego przedstawienie mu zarzutów jest dla mnie dużym zaskoczeniem - powiedział Mirosław Gawor, były szef Biura Ochrony Rządu w Radiu ZET.
- Nie znam całości materiałów, ale znając tego oficera przez dwadzieścia lat jestem przekonany, że on się z tych zarzutów wybroni. Ale poza tym istnieje tzw. procedura służbowa i boję się, że nasz wymiar sprawiedliwości nie zdąży z tą procedurą. A to złamie jego karierę - mówił były szef BOR.

Krytycznie odniósł się też do faktu postawienia zarzutów gen. Bielawnemu. - Dwa lata po katastrofie okazuje się, że jedynym winnym jest zastępca szefa BOR. To jest dla mnie dziwna sprawa, bo nic też nie wskazuje na to, że do tej tragedii doszło w wyniku zaniedbań BOR. Nie mamy żadnych przesłanek, że na pokładzie wybuchła bomba, że samolot został ostrzelany z terenu lotniska, że bagaż nie został sprawdzony w trakcie załadunku. Stawianie tezy, że gen. Bielawny przyczynił się do katastrofy jest za daleko
idące - ocenił.

Zarzut niedopełnienia obowiązków w trakcie działań BOR podczas m.in. przygotowań do lotu prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Smoleńska w  kwietniu 2010 r. oraz zarzut poświadczenia nieprawdy w dokumencie usłyszał wiceszef BOR gen. Paweł Bielawny.  Rzeczniczka prokuratury Renata Mazur poinformowała, że wiceszef BOR nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Mazur zaznaczyła również, że  postawione zarzuty to efekt nie tylko opinii biegłych, ale też wnikliwej analizy dokumentacji związanej z pracą BOR.

Bielawny został zdymisjonowany przez szefa MSW jacka Cichockiego.

ps, pap, Radio ZET