UE ostrzega: Polska wciąż nie monitoruje stanu swoich wód

UE ostrzega: Polska wciąż nie monitoruje stanu swoich wód

Dodano:   /  Zmieniono: 
Grozi nam kolejna powódź? (fot. sxc)
Polska wciąż nie dostosowała swoich przepisów do unijnych wymogów ochrony wód, w tym do wymogu monitorowania ich jakości. Komisja Europejska już trzeci raz upomina Polskę i grozi skierowaniem sprawy do Trybunału Sprawiedliwości UE.

- Polska już po raz trzeci otrzymuje wezwanie do zapewnienia zgodności z prawodawstwem unijnym w zakresie ochrony wody. Jeżeli nie udzieli odpowiedzi w ciągu miesiąca, Komisja może skierować sprawę do Trybunału Sprawiedliwości UE - informuje w poniedziałkowym komunikacie KE.

"Polska nie monitoruje jakości wody"

Chodzi o unijną ramową dyrektywę wodną, która zobowiązuje kraje UE do  monitorowania wód m.in. w zakresie składu chemicznego i kluczowych elementów biologicznych. Celem jest zapewnienie całościowego przeglądu stanu europejskich wód (powierzchniowych i gruntowych) i przywrócenie ich dobrego stanu do 2015 r. - Ramowa dyrektywa wodna ma kluczowe znaczenie dla ochrony wód w  Europie. Artykuł 8. dyrektywy zobowiązuje państwa członkowskie do  ustalania stanu wód powierzchniowych i podziemnych w ramach krajowych programów monitorowania. Dzięki ocenie stanu wód możliwe jest właściwe ukierunkowanie ewentualnych środków naprawczych - czytamy.

Tymczasem, jak przypomina KE, termin wdrożenia dyrektywy przez Polskę upłynął w maju 2004 r. - Polska nie przyjęła w tamtym czasie ustaw spełniających wymogi dyrektywy w wielu obszarach, w tym w zakresie monitorowania jakości wody - ocenia KE. Po raz pierwszy KE wezwała Polskę do usunięcia uchybień w czerwcu 2008 r. Dwa lata później Komisja wystosowała tzw. uzasadnioną opinię (kolejny etap procedury o naruszenie prawa UE), ponieważ jej zdaniem polskie działania naprawcze nie objęły wszystkich jej zastrzeżeń. W odpowiedzi w marcu 2011 r. Polska zrewidowała swoje prawo wodne, a w  listopadzie 2011 r. przyjęła nowe prawo w sprawie monitoringu wód powierzchniowych i podziemnych. Jednak KE znowu wytknęła, że nowe polskie prawodawstwo doprowadziło do dalszych przypadków niezgodności z  dyrektywą, w związku z czym przesłała dodatkową uzasadnioną opinię.

"Resort szuka rozwiązań"

Minister środowiska Marcin Korolec przyznał, że resort ma zapóźnienia w uchwalaniu prawa i do tych zaległych spraw należy także ustawa wdrażająca przepisy unijnej dyrektywy wodnej. Poinformował, że  ministerstwo chce przygotować kompleksowo przepisy w tej sprawie do  końca tego roku. Dodał, że polityka wodna była jednym z tematów rozmowy z premierem Donaldem Tuskiem. - W ciągu kilku tygodni będziemy wychodzić z projektem całościowej reformy polityki wodnej w oparciu o  koncepcję zarządzania zlewniowego. Będziemy proponować uproszczenia administracyjne w tym obszarze - wyjaśnił Korolec podczas konferencji prasowej. Dodał, że resort szuka mechanizmów, które pozwoliłyby na  finansowanie inwestycji wodnej z opłat związanych z zużyciem wody.

eb, ja, pap