Jemy metale ciężkie, smacznego
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus poinformowała, że sól techniczna (wypadowa), badana w laboratoriach Państwowego Instytutu Weterynarii w Puławach, nie jest groźna dla zdrowia. Sól ta zawierała dioksyny (furan) oraz metale ciężkie: ołów, kadm i arsen. Prokuratura nie upubliczni listy firm, które korzystały z soli wypadowej do produkcji żywności.
Tusk: Polska jest potęgą
Tusk zaapelował, by nie pomagać tym, którzy chcieliby przy tej okazji osłabić konkurencyjne zdolności polskich producentów. Szef rządu stwierdził, że Polska w ciągu ostatnich kilku lat "stała się potęgą w eksporcie żywności" i zaczyna to być problem dla niektórych sąsiednich krajów, ponieważ ludzie z terenów przygranicznych chętnie przyjeżdżają do Polski by robić tu zakupy, także produktów spożywczych i nie tylko ze względu na ich cenę, ale także ze względu na ich jakość.
Zdaniem szefa rządu to, że Czechy nie będą importowały soli z Polski, nie jest szczególnym dramatem. - Ale że przy okazji konkurencja w Czechach i na Słowacji i innych krajach będzie starała się przekonać, że polskie produkty żywnościowe nie są dobre, to trzeba temu skutecznie przeciwdziałać, a nie wzmacniać to wrażenie. Naszym zadaniem jest przekonać zgodnie z prawdą, że polska żywność jest konkurencyjna, dobrej jakości i bezpieczna - powiedział Tusk.
Tusk: ta sól nie obniżyła jakości produktów
Premier poinformował, że "nie zna żadnej listy firm, które truły", natomiast znana jest lista tych firm, które sprzedawały sól techniczną zamiast spożywczej. - Według mojej wiedzy nie powstanie żadna lista producentów żywności, którzy będą na cenzurowanym, ponieważ do nich trafiła ta sól - powiedział Tusk. W jego ocenie, byłoby to niezgodne z prawdą, produkty żywnościowe wytwarzane przy użyciu tej soli nie są szkodliwe i nie obniżyły jakości tych produktów.
Tusk dodał, że nie zmienia to faktu, że normy tej soli są niedopuszczalne, ale normy są specjalnie wielokrotnie zawyżane, tak by wykluczyć jakiekolwiek zagrożenie.
Co nam dosypują do jedzenia
Afera solna wybuchła kilka dni temu na skutek medialnych doniesień o sprzedaży tzw. soli wypadowej (technicznej) jako soli spożywczej. Wcześniej sprawą zainteresowało się Centrale Biuro Śledcze, które ustaliło, że trzy firmy - dwie z województwa kujawsko-pomorskiego i jedna z woj. wielkopolskiego - mogły sprzedawać miesięcznie tysiące ton niejadalnej soli (będącej odpadem przy produkcji chlorku wapnia i używanej do posypywania zimą dróg), jako sól spożywczą. Proceder ten mógł trwać kilka lat.
Firmy te kupowały sól wypadową po mniej więcej 130 zł za tonę i sprzedawały, jako spożywczą, po mniej więcej 400 zł. Prokuratura postawiła zarzuty pięciu osobom. Pierwotnie zarzuciła im wprowadzenie do obrotu szkodliwego środka spożywczego; teraz rozważa postawienia zarzutu z ustawy o bezpieczeństwie żywności dotyczącego wprowadzenia do obrotu towaru zepsutego lub zafałszowanego, za co grozi kara grzywny lub do roku pozbawienia wolności.
Czesi tej soli jeść nie chcą
Czechy w ramach środków ostrożności czasowo wstrzymały import soli spożywczej z Polski. Według szacunkowych danych, w 2011 r. wartość eksportu z Polski towarów rolno-spożywczych wzrosła o 12 proc., do ok. 14 mld. W handlu żywnością utrzymuje się dodatnie saldo wymiany na poziomie 3 mld euro.
zew, PAP