PiS chce bronić wolności prasy przed PO

PiS chce bronić wolności prasy przed PO

Dodano:   /  Zmieniono: 
Adam Hofman (fot. DAMIAN BURZYKOWSKI / newspix.pl)Źródło:Newspix.pl
Rzecznik PiS Adam Hofman ocenił, że propozycje senatorów w sprawie zmiany w Prawie prasowym dotyczącej sprostowań i odpowiedzi mają "zabić wolność prasy" i jego klub będzie im przeciwny. Dodał, że PiS chciałoby wykreślenia art. 212 Kodeksu karnego, mówiącego o pomówieniu m.in. za pomocą mediów.

Proponowana przez senacką komisję ustawodawczą nowelizacja Prawa prasowego zakłada odejście od sprostowań i pozostawienie odpowiedzi jako jedynej formy reakcji na publikacje prasowe. 7 maja w największych polskich tytułach prasowych opublikowano apel pod hasłem "Senat zabija prasę". Redaktorzy naczelni, którzy podpisali się pod apelem ocenili, że "wolność słowa jest zagrożona przez projekt nowelizacji prawa prasowego, rodzący się w  Senacie".

"PO dławi wolność, PiS będzie jej bronić"

Hofman pytany o całą sprawę ocenił, że "nie Senat, ale PO zabija wolność prasy". - Senatorowie i posłowie z PiS będą sprzeciwiać się złym dla polskiej prasy rozwiązaniom - zapewnił. Dodał jednocześnie, że jego partia opowiada się za likwidacją art. 212 Kodeksu karnego, który dotyczy pomówienia, także za pomocą mediów. - Takie poprawki w trakcie prac nad tą ustawą złożymy. Należy zlikwidować także to, co jest największym problemem wolności prasy w Polsce, czyli nieadekwatne do  czynów żądania sprostowań w różnych kanałach telewizyjnych, które kosztują krocie - mówił rzecznik PiS.

Poseł pytał zwrócił jednocześnie uwagę na to, że warto zainteresować się tym "skąd ten projekt wziął się w komisji senackiej". - Według naszej wiedzy został przyniesiony na posiedzenie komisji, podobno od legislatorów, co przypomina sprawę >lub czasopisma< - zauważył z przekąsem poseł PiS. - Czy ten projekt powstał w Kancelarii Premiera? Informacja, skąd pochodzi ten projekt, pozwoli odpowiedzieć na pytanie, po co rząd zabawia się w ograniczanie wolności prasy - dodał.

Do czego Platforma używa Trybunału Konstytucyjnego?

Projekt noweli powstał po tym, gdy w grudniu 2010 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że obecne przepisy Prawa prasowego nie precyzują, czym jest sprostowanie, a czym odpowiedź, wobec czego decyzję musi podejmować sam redaktor naczelny, co stawia go w sytuacji, która "nie jest dla niego przewidywalna". TK uznał, że jest to niekonstytucyjne, a  termin utraty mocy zakwestionowanych przepisów odroczył do 14 czerwca 2012 r. Projekt nowelizacji, który znajduje się w Senacie przewiduje, że na publikacje prasowe będzie można reagować tylko w formie odpowiedzi. Tak jak dziś, miałaby ona być publikowana bezpłatnie i nie mogłaby przekraczać dwukrotnej objętości fragmentu materiału prasowego, którego dotyczy. Odpowiedź miałaby jednak odnosić się nie - jak dziś - do "stwierdzeń zagrażających dobrom osobistym", ale do "faktów podanych w materiale prasowym" oraz  "zawartych w nim ocen". Obecnie redaktor naczelny pisma jest obowiązany do opublikowania na  wniosek zainteresowanej osoby "rzeczowego i odnoszącego się do faktów wiadomości nieprawdziwej lub nieścisłej" sprostowania albo odpowiedzi "na stwierdzenie zagrażające dobrom osobistym".

W ocenie Hofmana, PO chce posłużyć się wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, by "zdławić wolność prasy i z niektórych tytułów uczynić swoje biuletyny informacyjne". - Skończy się to tym, że w prasie więcej miejsca trzeba będzie poświęcać na oświadczenia niż  dziennikarstwo - ostrzegł rzecznik PiS. Dodał, że nie chodzi tylko o to, co PO chce zrobić w Senacie w sprawie Prawa prasowego, ale i o TV Trwam, która nie dostała miejsca na cyfrowym multipleksie.

PAP, arb