PiS w telewizji? Tylko bez Palikota i Niesiołowskiego

PiS w telewizji? Tylko bez Palikota i Niesiołowskiego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości nie będą uczestniczyć w programach radiowych i telewizyjnych z udziałem Janusza Palikota i Stefana Niesiołowskiego (fot. PAP/Tomasz Gzell ) 
Przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości nie będą uczestniczyć w programach radiowych i telewizyjnych z udziałem Janusza Palikota i Stefana Niesiołowskiego (PO). Taką uchwałę podjął komitet polityczny PiS.

W przekazanym komunikacie zwrócono uwagę na "ostatnie wydarzenia w Sejmie, kiedy Stefan Niesiołowski w bulwersujący i  arogancki sposób potraktował dziennikarkę Ewę Stankiewicz, a także posłanki Prawa i Sprawiedliwości" oraz "wcześniejsze, wielokrotne łamanie przez obu wspomnianych polityków nie tylko standardów wystąpień publicznych, ale również zasad zwykłej przyzwoitości".

- Niestety przedstawiciele partii rządzącej nie piętnując stanowczo powyższych zachowań wyrażają przyzwolenie na psucie debaty publicznej w  Polsce. Najwyższy czas, aby takim postawom powiedzieć: Nie! - napisano w  komunikacie. W ocenie PiS "zachowanie obu polityków jest niedopuszczalne, a  polemika z nimi jest jedynie uwiarygodnianiem ich postawy, która nie  powinna być tolerowana w debacie publicznej".

Decyzja komitetu politycznego PiS ma związek m.in. z wydarzeniami podczas głosowań w Sejmie nad rządową reformą emerytalną. W internecie można było obejrzeć nagranie związkowców z Solidarności, którzy nie chcieli w wypuścić z budynku posłów głosujących za ustawą emerytalną. Podczas blokady dziennikarka Ewa Stankiewicz (autorka m.in. filmu "Solidarni 2010") filmowała Niesiołowskiego, mimo że mówił, by  tego nie robiła. "Won stąd" - rzucił poseł PO do Stankiewicz i odepchnął kamerę. Również w trakcie głosowań nad rządową reformą emerytalną doszło do  gorącej wymiany zdań na sali posiedzeń Sejmu. Po wystąpienie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, Palikot powiedział: "Proszę o przerwę i  zwołanie Konwentu Seniorów w związku z nieprawdopodobnym chamstwem ze  strony Jarosława Kaczyńskiego. Premier Jarosław Kaczyński porównał moje ugrupowanie i mnie do Adolfa Hitlera".

W tym momencie rozległy się na sali okrzyki: "to nieprawda". Szef Ruchu kontynuował wypowiedź. - Rozumiem, że człowiek, który był gotów wysłać własnego brata na śmierć do Smoleńska oraz zachęcał do stosowania aresztów wydobywczych, jest zdolny do każdej podłości, ale Wysoka Izba musi dbać, żeby pewne granice nie były przekraczane w tym parlamencie -  wołał Palikot z mównicy sejmowej.

eb, pap