Euromiasteczko na Euro? To nie strefa kibica, to protest pielęgniarek

Euromiasteczko na Euro? To nie strefa kibica, to protest pielęgniarek

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Iwona Borchulska (fot. PAP/Andrzej Hrechorowicz)
Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych w ramach protestu rozważa organizację "europejskiego miasteczka" namiotowego, na wzór "białego miasteczka", które funkcjonowało przed kancelarią premiera - poinformowała szefowa związku Iwona Borchulska.

Borchulska oświadczyła na konferencji, że  decyzję w tej sprawie w najbliższych dniach podejmie zarząd krajowy OZZPiP. W proteście mieliby także uczestniczyć lekarze, ratownicy medyczni i diagności. Borchulska zapewniła, że "europejskie miasteczko" na pewno nie powstanie podczas Euro 2012. - Powstał ruch oporu przeciw prywatyzacji ochrony zdrowia, faworyzowaniu prywatnych placówek, nieodpowiedniemu traktowaniu pracowników i pacjentów - mówiła Borchulska.

W 2007 r. domagające się podwyżek pielęgniarki z OZZPiP najpierw okupowały jedną z sal kancelarii ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego, a potem zorganizowały przed siedzibą szefa rządu "białe miasteczko". Trwało ono od 19 czerwca do 15 lipca.

Szefowa OZZPiP podkreślała, że idea "europejskiego miasteczka" powstała podczas majowej konferencji przedstawicieli związków zawodowych, partii politycznych oraz stowarzyszeń działających w  obszarze systemów opieki zdrowotnej Niemiec, Belgii, Hiszpanii, Francji, Grecji, Włoszech, Irlandii, Polski i Słowacji.

Uczestnicy konferencji stwierdzili, że w całej Europie polityka państw jest prowadzona w kierunku przyspieszenia procesu prywatyzacji systemów opieki zdrowotnej, czego skutkiem - ich zdaniem - będzie ograniczanie działalności i zamykanie niedochodowych zakładów opieki zdrowotnej.

W ocenie medycznych związków zawodowych "pretekstem do ataków na  publiczne systemy opieki zdrowotnej i systemy opieki społecznej oraz  działania przeciwko prawom socjalnym społeczeństw jest kryzys oraz  konieczność ograniczenia wydatków publicznych".

sjk, PAP