Gdańsk: sąsiadom stadionu nie podoba się Euro. "Nie mam alkoholu"

Gdańsk: sąsiadom stadionu nie podoba się Euro. "Nie mam alkoholu"

Dodano:   /  Zmieniono: 
W dzielnicy, w której jest stadion, jest mniej dekoracji na domach niż w innych częściach miasta. - Co ja będę dekorował? flagę kupował? po co? - mówili pytani mieszkańcy (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
9 czerwca popołudniem w okolicach stadionu w Gdańsku-Letnicy, na którym dzień później zmierzą się Hiszpanie z Włochami, panowała cisza i spokój. Trwały ostatnie, drobne prace porządkowe. W dzielnicy, w której jest stadion, jest mniej dekoracji na domach niż w innych częściach miasta. - Co ja będę dekorował? flagę kupował? po co? - mówili pytani mieszkańcy.
Stadion piłkarski w Gdańsku położony jest w Letnicy, przemysłowej dzielnicy miasta; obiekt powstał na terenie zlikwidowanych ogródków działkowych. W Letnicy mieszka około tysiąca osób.

Pan Czesław z Gdańska Jasienia przyjechał do Letnicy z wnukiem Maksymilianem, któremu chciał pokazać stadion i zrobić zdjęcie. - To jest szokująca zmiana, na miejscu działek powstał taki piękny stadion, a  infrastruktura wokół zmieniła się nie do poznania - zauważył. -Mam wrażenie, że jestem na zachodzie - dodał.

"Zmiany widoczne na każdym kroku"

Ponad 60-letni pan Mieczysław do stadionu dotarł z Elbląga na  rowerze. Podróż zajęła mu ok. czterech godzin. Narzekał, że w pobliżu stadionu nie ma ścieżki rowerowej; jest słabe oznakowanie i miał on trudności z dojazdem.

Pan Jędrzej wykorzystał sobotę na pomalowanie garażu na terenie zakładu usługowego w pobliżu stadionu. Twierdzi, że "to nie są prace związane z meczem, ale coroczne odświeżenie elewacji". Uważa, że w  dniach meczowych w Gdańsku część warsztatów i sklepów, głównie motoryzacyjnych i samochodowych w Letnicy będzie zamknięta, "bo przecież żaden klient nie odważy się tu w takim dniu przyjeżdżać".

Zwrócił uwagę, że w związku z budową stadionu w małej dzielnicy, jaką jest Letnica, "zmiany są widoczne na każdym kroku; kilkadziesiąt budynków zniknęło, kilkadziesiąt powstało nowych". Część budynków została odremontowana. Na kilkuletnią rewitalizację dzielnicy z budżetu miasta i funduszy unijnych przeznaczono ok. 60 mln. Prac jeszcze nie  ukończono.

- Na miejscu starych, zrujnowanych domów powstają nowe bloki, kamienice, apartamenty i za parę lat to będzie przepiękna dzielnica -  dodał. Pan Jędrzej planuje jeszcze w tym roku "zadomonić się tutaj, bo w  takim miejscu warto i zamieszkać i pracować".

"Wszędzie jest daleko i w dodatku drogo"

Ale nie wszystkim te zmiany w dzielnicy się podobają. Dom pani Janiny, byłej już mieszkanki Letnicy, podczas porządkowania terenu został zburzony, a ona sama przesiedlona do peryferyjnej dzielny Gdańska. - Mieszkam w byłym hotelowcu, wszędzie jest daleko i w dodatku drogo - narzeka.

Pan Jerzy mieszka w jednym z nielicznych, niezburzonych domów przy Uczniowskiej. Stadion ma jak na wyciągnięcie ręki ale, jak mówi, mecz rozgrywany po sąsiedzku obejrzy w swoim domu w telewizorze. Nie ukrywa, że bardziej mu się podoba widok ze swego domu na ogród, gdzie ma  gołębnik.

Na domach przy ul.Uczniowskiej, przylegającej do terenu stadionu, wywieszone są flagi Miasta Gospodarza Euro. Pytani mieszkańcy nawet nie  wiedzą, kto je powiesił. - My takich flag nie mamy - mówią.

"Robią z przodu, a z tyłu dalej slumsy"

Przy samej ulicy Uczniowskiej pozostało dużo wolnego miejsca po  zburzonych domach, ziemia wyrównana, widać wschodząca zasianą trawę. Może na ćwierćfinałowy mecz, który będzie rozgrywany w Gdańsku 22 czerwca, już się zazieleni?

Tuż obok stadionu, od strony Letnicy jest wielki plac budowy Trasy Słowackiego. - Ale nikt nie obiecywał, że na Euro inwestycja będzie zakończona - zastrzega pan Andrzej z Gdańskiego Przymorza.

Elewacje domów odnowiono, ale za domami niewiele się zmieniło, nadal można zobaczyć rozpadające się płoty, prowizoryczne garaże i budy. - Robią z przodu, a z tylu jest jak było, dalej slumsy - narzekają mieszkańcy.

- Wcale nie przygotowujemy się do mistrzostw, w niedzielę wyjeżdżamy z  dziećmi z domu, żeby niczego nie słyszeć, już mamy naprawdę dość i  jesteśmy potwornie zmęczeni tym sąsiedztwem" - mówią państwo Alina i  Leszek, mieszkający w odległości ok. 500 m od stadionu. "Ja mam okno z  sypialni na stadion i wcale mnie ten widok nie cieszy - mówi pani Alina. Uważają, że "płacą ogromną cenę za to sąsiedztwo, bo wcześniej mieli "spokój, ciszę i ogród, zasadzony jeszcze przez dziadka". Mówią, że przed każdym meczem "będą uciekać ze swojego domu".

"Większy utarg? Nie mam alkoholu"

Prowadzącego sklep spożywczy w dzielnicy pana Sławomira także nie  cieszą mecze rozgrywane po sąsiedzku. - Nie będzie większego utargu, bo  nie sprzedaję alkoholu a wiadomo, co idzie najbardziej przy meczu -  powiedział.

Miejscem najbardziej udekorowanym w Letnicy w biało-czerwone barwy w  sobotę był jedyny chyba tutaj bar. Także pomalowany na biało-czerwono. Oferuje okolicznościową bułkę kibica czyli bułkę z golonką i musztardą. Państwo Ania i Radek mówią, że mniej im zależy na zarobku, a bardziej na  tym, żeby ludzie zmienili zdanie na temat Letniewa. - Dużo ludzi nadal myśli, że tu jest strasznie, a może dzięki mistrzostwom dostrzegą, że tu się zmieniło, i że to jest bardzo miła, przepiękna dzielnica - dodał pan Marcin. Mówią, że "nie mogą się już doczekać niedzielnego meczu".

Państwo Agata i Andrzej, prowadzący sklep monopolowy położony najbliżej stadionu, przez całą sobotę przygotowują się do niedzieli. Mają nadzieję, że trafi do nich wielu kibiców. - To na pewno będzie ciężki dzień w pracy - mówili. - Cen nie podwyższymy, a nawet zastanawiamy się czy nie obniżyć, by klienta przyciągnąć - mówili.

Teren w pobliżu stadionu, od strony ulicy Żaglowej robi wrażenie przygotowanego do wielkiego meczu. Tutaj nie ma domów, a tylko siedziby wielu firm. Najbliższym sąsiadem stadionu piłkarskiego jest nowo zbudowane nowoczesne centrum wystawienniczo-kongresowe AmberExpo. Jest teraz wykorzystywane przez UEFA, która na czas EURO umieściła w tutaj swoje biura.

Nieopodal widoczny jest nowy przystanek kolejowy Gdańsk - Stadion Expo. To na nim wysiądzie bardzo wielu kibiców. Pociągiem z Gdańska Głównego na nowy przystanek można dojechać w niespełna sześć minut.

sjk, PAP