Pawlak: resort gospodarki wiedział, że Marcin P. był karany

Pawlak: resort gospodarki wiedział, że Marcin P. był karany

Dodano:   /  Zmieniono: 
Waldemar Pawlak (fot. PAP/Leszek Szymański)
Spółka Amber Gold w 2010 r. zarejestrowała się jako dom składowy - została jednak wykreślona z rejestru prowadzonego przez ministerstwo gospodarki, gdy kontrola wykazała, że prezes firmy był karany - poinformował minister gospodarki Waldemar Pawlak. - Jeżeli chodzi o ten epizod funkcjonowania spółki, administracja zadziałała wystarczająco dobrze - dodał Pawlak.
Wicepremier poinformował, że spółka Amber Gold wystąpiła o wpisanie do rejestru domów składowych w grudniu 2009. Podkreślił, że zgodnie z ówczesną ustawą o domach składowych, wystarczało do tego złożenie oświadczenia o spełnianiu ustawowych warunków i przedstawienie odpowiedniego wniosku, a spółka te warunki spełniła. Pawlak zaznaczył jednak, że w ramach działającego w jego ministerstwie systemu zarządzania jakością rozpoczęto rutynowe procedury sprawdzające. Po przeanalizowaniu dokumentacji, departament administrowania obrotami wystąpił do KNF z pytaniem, czy nie zachodzi podejrzenie wykonywania czynności bankowych, a Komisja odpowiedziała, że podjęła odpowiednie działania, jest np. postępowanie przed prokuraturą - mówił Pawlak.

Wicepremier poinformował, że jego resort wystąpił do spółki o dokumenty, w tym zaświadczenie o niekaralności prezesa Marcina P., natomiast Amber Gold odpowiedziała, że "niekarana jest Katarzyna P.". Po sprawdzeniu w krajowym rejestrze karnym okazało się, że "dorobek pana Marcina P. jest imponujący" - powiedział Pawlak, dodając, że wobec tego podjęto decyzję o zakazie prowadzenia działalności w zakresie przedsiębiorstwa składowego.

Pawlak: my zadziałaliśmy dobrze

- To jest przykład, gdzie administracja zadziałała dobrze – podkreślał Pawlak dodając, że departament ministerstwa przesłał do KNF, prokuratury i sądu rejestrowego informację o wykreśleniu spółki z rejestru domów składowych w związku z tym, że Marcin P. był karany. - Ciekawa była odpowiedź prokuratury, która nie dopatrzyła się znamion czynu zabronionego, ponieważ zgodnie z wyrokiem Sądu Najwyższego, oświadczenie musi być fałszywe nie tylko obiektywnie, ale też subiektywnie. W tym przypadku ktoś kilka razy skazany za oszustwo miał chyba przekonanie, że nie był skazany za dom składowy i czuł się w tej przestrzeni niewinny - relacjonował wicepremier. Dodał, że być może ministerstwo powinno zaskarżyć decyzję o odmowie wszczęcia śledztwa do sądu, ale zwrócił przy tym uwagę, że sąd w tym czasie badał taką samą decyzję odmowną wobec doniesienia skierowanego przez KNF i podtrzymał decyzję prokuratury.

Pawlak podkreślił, że przypadek Marcina P. został przeanalizowany i w konsekwencji w 2011 r. ustawa o domach składowych została uchylona jako niefunkcjonująca. - Departament poinformował nas, że powstał tylko jeden dom składowy, ale został wykreślony w związku z podejrzeniem oszustwa. Nawet nie wiedzieliśmy wtedy, że chodzi o Amber Gold - podkreślił. - Ustawa została uchylona, więc można powiedzieć, że tu kontrola funkcjonowania prawa zadziałała. Łącznie z uchyleniem prawa, które zostało wykorzystane do złych celów - ocenił wicepremier.

"Przedsiębiorcy nie mogą cierpieć przez jednego oszusta"

Pawlak podkreślał, że przypadek Marcina P. nie powinien podważać sensu deregulacji sfery gospodarczej, np. zastępowania zaświadczeń oświadczeniami. - W moim przekonaniu nie może być takiej sytuacji, że z powodu jednego oszusta będą cierpieli wszyscy porządni, rzetelni i uczciwi. Jeżeli krajowy rejestr karny byłby dostępny on-line, nie ma żadnego problemu, żeby każdy urząd mógł sprawdzić karalność danej osoby. To można szybko i tanio wprowadzić - przekonywał. Podał przy tym przykład uruchomionej przez resort gospodarki Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej, czyli systemu rejestrowania działalności osób fizycznych. - Jednym z elementów procedury jest sprawdzanie, czy osoba rejestrująca działalność gospodarczą nie miała zakazu jej prowadzenia, w szczególności jeśli dotyczy to działalności o charakterze regulowanym czy koncesjonowanym. Ten mechanizm działa - podkreślił Pawlak.

PAP, arb