Sawicki: nie naciskałem na szefów ARR

Sawicki: nie naciskałem na szefów ARR

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Sawicki (fot. A. Jagielak/Wprost)
Były minister rolnictwa Marek Sawicki powtórzył przed sądem w Białymstoku, że nie "wywierał nacisku" na ówczesnych szefów Agencji Rynku Rolnego i nie rozmawiał z nimi, w sprawie zatrudnienia konkretnej osoby w białostockim oddziale ARR.

Były minister rolnictwa Marek Sawicki powtórzył w piątek przed sądem w Białymstoku, że nie "wywierał nacisku" na byłych szefów Agencji Rynku Rolnego i nie rozmawiał z nimi w sprawie zatrudnienia konkretnej osoby w białostockim oddziale ARR. Byli szefowie tej agencji, Bogdan T. i Władysław Ł., odpowiadają przed Sądem Rejonowym w Białymstoku za przekroczenie uprawnień przy zatrudnianiu pracowników. Obaj nie przyznają się do zarzutów. Sąd próbuje wyjaśnić, czy wydawali polecenia zatrudniania lub zwalniania konkretnych osób w białostockim oddziale ARR.

Polecenia miały być wydawane w 2008 r. ówczesnemu dyrektorowi oddziału ARR w Białymstoku Andrzejowi S. Według Prokuratury Okręgowej w Białymstoku chodzi o zatrudnianie i zwalnianie osób wbrew zasadom określonym w ustawie o Agencji Rynku Rolnego i organizacji rynków rolnych, która przewiduje, że nabór kandydatów do zatrudnienia na wolne stanowiska pracy "jest otwarty i konkurencyjny".

Konfrontacja zeznania

W piątek sąd konfrontował zeznania byłego ministra rolnictwa oraz świadka - osoby, która miała być w białostockim oddziale ARR zatrudniona. Sawicki powtórzył swoje zeznania złożone przed sądem już kilka miesięcy temu, że "nie podejmował żadnych czynności" w sprawie tej osoby i nie rozmawiał o jej zatrudnieniu z prezesami ARR ani "nie wywierał nacisku" na nich.

Tymczasem w zeznaniach drugiego świadka była mowa o tym, że w rozmowie z nim minister miał powiedzieć, że rozmawiał o jego sprawie z szefami Agencji i że jest ona załatwiana. Świadek mówił przed sądem, że te zeznania "składał w przeświadczeniu, że taki był sens wydarzeń". Zastrzegał jednak, że treści rozmów prowadzonych wówczas nie pamięta. Mówił też, że nigdy świadkiem ewentualnych rozmów ministra Sawickiego z prezesami ARR nie był. Marek Sawicki, pytany o zeznania tej osoby mówił, że nie może oceniać "odczuć" świadka.

Taśmy PSL

Dwa miesiące temu do mediów trafiła rozmowa byłego prezesa ARR Władysława Ł. i szefa kółek rolniczych Władysława Serafina. Jak podawały wówczas media, Władysław Ł. podczas rozmowy z Serafinem miał sugerować, że ówczesny szef resortu rolnictwa Marek Sawicki skłamał podczas składania zeznań jako świadek w tym postępowaniu, dotyczącym nieprawidłowości przy zatrudnianiu i zwalnianiu pracowników ARR.

Dlatego sąd, na wniosek prokuratury, przesłuchiwał też w piątek Sawickiego w związku z tą rozmową, cytując jej fragmenty. Były minister rolnictwa mówił jednak, że "nie ma żadnego stanowiska" w tej sprawie. W pewnym momencie przesłuchania zapytał sąd, czy nadal jest przesłuchiwany w charakterze świadka, a nie podejrzanego, który potrzebowałby pomocy adwokata.

Sąd zapewnił go, że jest świadkiem i przypomniał o możliwości uchylania się od odpowiedzi na pytania, które mogłyby narazić go na odpowiedzialność karną. Ostatecznie sąd odroczył proces do końca października. Do tego czasu chce pozyskać oryginał pełnej rozmowy Władysława Ł. i Władysława Serafina. Wnioskował o to obrońca b. prezesa ARR.

Zawiadomienie złożone do CBA

Postępowanie w tej sprawie zaczęło się od zawiadomienia złożonego do CBA przez byłego już dyrektora podlaskiego oddziału Agencji Andrzeja S. Zawiadomił on Biuro, że był naciskany w sprawie zatrudniania osób, które - jego zdaniem - nie miały stosownych kompetencji. Po tym Andrzej S. stracił pracę i w oddzielnym śledztwie został oskarżony o przekroczenie uprawnień przy konkursach dotyczących zatrudnienia dwóch osób. Prawomocnie zakończyło się ono warunkowym umorzeniem postępowania wobec niego.

Andrzej S. także był przesłuchiwany w procesie byłych prezesów Agencji. Powtórzył wówczas swoje wcześniejsze oświadczenie, że przy konkursach na stanowiska w oddziale działał zgodnie z prawem i "poleceniami prezesów ARR".

jl, PAP