Lipno: PO wygrało z PiS 35 głosami

Lipno: PO wygrało z PiS 35 głosami

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kandydatka PO na burmistrza Lipna wygrała z kandydatem PiS 35 głosami (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Dorota Łańcucka z PO wygrała drugą turę wyborów burmistrza Lipna (woj. kujawsko-pomorskie), pokonując Pawła Banasika z PiS. Przedterminowe wybory zarządzono po prawomocnym uznaniu dotychczasowego burmistrza za kłamcę lustracyjnego.
Zbigniew Golubiński, przewodniczący Miejskiej Komisji Wyborczej w Lipnie poinformował, że Łańcucką poparło 1780 wyborców, a Banasika - 1745. Frekwencja w głosowaniu wyniosła 30,19 proc., a samo głosowanie - jak podkreślił Golubiński - przebiegło bardzo spokojnie i bez incydentów. Nowa burmistrz sprawować będzie swój urząd do końca obecnej kadencji władz samorządowych w roku 2014.

Łańcucka była radną Rady Miejskiej w latach 2006–2010, a od chwili wygaszenia mandatu dotychczasowego burmistrza miasta czasowo pełniła jego obowiązki. Nowa burmistrz Lipna jest absolwentką wydziału prawa na UMK w Toruniu - zawodowo pracowała jako nauczycielka i pedagog szkolny. Łańcucka jest pomysłodawczynią i organizatorką Przeglądu Twórczości Filmowej "Pola i inni", poświęconego pamięci Poli Negri, gwiazdy kina niemego, która urodziła się w Lipnie. W kampanii wyborczej stawiała sobie za cel walkę z bezrobociem, a także rozładowanie ruchu w mieście poprzez budowę obwodnicy oraz drogi ekspresowej S-10. W pierwszej turze, która odbyła się 9 września z udziałem sześciu kandydatów, Banasik uzyskał 1323 głosy poparcia, a Łańcucka 991 - frekwencja wyniosła wówczas 31,77 proc.

Przedterminowe wybory w Lipnie zarządzono, gdyż dotychczasowy burmistrz - Janusz Dobroś - został prawomocnie uznany przez sąd za kłamcę lustracyjnego. Najpierw taki werdykt wydał w październiku 2010 roku Sąd Okręgowy w Toruniu - wyrok w pierwszej instancji zapadł tuż przed wyborami, w których burmistrz ubiegał się o reelekcję. Ocena sądu nie wpłynęła jednak na poparcie dla kandydata - Dobroś wygrał już w pierwszej turze, uzyskując poparcie prawie 70 proc. głosujących. Samorządowiec odwołał się następnie od orzeczenia, ale Sąd Apelacyjny w Gdańsku podtrzymał decyzję podjętą w pierwszej instancji. Tym samym prawomocnie uznał za dowiedzione, że Dobroś od 1985 roku był tajnym i świadomym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie "Kuba". Dobroś nie złożył jednak mandatu burmistrza, mimo wezwania go do tego przez wojewodę. Argumentował, że miał prawo piastować urząd do czasu zakończenia całej procedury prawnej, łącznie z kasacją.

Wniosek wojewody o wygaszenie mandatu Dobrosia, skierowany do rady miasta, został rok temu odrzucony przez radnych. Skutkiem tego było wydanie we wrześniu 2011 r. przez wojewodę tzw. decyzji zastępczej o pozbawieniu go funkcji, ale i w tym przypadku radni się sprzeciwili, kierując sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Ostatecznie skarga kasacyjna Dobrosia została oddalona przez Sąd Najwyższy na początku lipca.

Dobroś w 1985 roku pracował w Wojewódzkim Zakładzie Gospodarki Materiałowej w Skępem koło Lipna i miał spotykać się kilkakrotnie z oficerami SB, by przekazywać raporty i przyjmować zadania do wykonania. Sprawa wyszła na jaw, gdy wystartował w wyborach do parlamentu w 2007 roku z listy PiS. Złożone wówczas oświadczenie lustracyjne zakwestionowane zostało przez IPN. Burmistrz, znany w Lipnie działacz NSZZ "S", od początku kwestionował prawdziwość dokumentów zachowanych w archiwach SB. Sąd przekonała jednak ekspertyza grafologa, potwierdzająca autentyczność jego pisma na dokumentach archiwalnych, a także zeznania byłego funkcjonariusza SB, który potwierdził fakt współpracy samorządowca z tą służbą w latach 80.

PAP, arb