Debata o aborcji: papież z puzzli i salezjanie

Debata o aborcji: papież z puzzli i salezjanie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Armand Ryfiński i Wanda Nowicka (fot. PAP/Paweł Supernak) 
Zdrowie dzieci i kobiet powinno być ważniejsze niż jakakolwiek ideologia - przekonywał Armand Ryfiński z Ruchu Palikota, przedstawiając w Sejmie projekt ustawy liberalizujący przepisy dotyczące przerywania ciąży.
W myśl projektu ustawy o świadomym rodzicielstwie, który przygotował klub Ruchu Palikota, prawo do przerwania ciąży bez ograniczeń przysługiwałoby do 12. tygodnia. Projekt przewiduje również wprowadzenie edukacji seksualnej od pierwszej klasy szkoły podstawowej oraz refundację środków antykoncepcyjnych.

- Części posłów edukacja seksualna kojarzy się z edukacją kopulacji. Tymczasem jest to nauka o partnerstwie, odpowiedzialności, asertywności - przekonywał Ryfiński. Nawiązał przy tym do głośnych otrzęsin w gimnazjum salezjańskim (w czasie których uczniowie zlizywali pianę z kolan księdza) przekonując, że dzieci w nich uczestniczące nie miały świadomości, że są poniżane i wykorzystywane, ponieważ nie miały edukacji seksualnej w szkołach.

Ryfiński przekonywał, że żadna ideologia nie powinna być ważniejsza niż zdrowie dzieci i kobiet. Pokazał przy tym portret papieża Benedykta XVI zrobiony z puzzli. Poseł wyjaśnił, że każdy z tych puzzli symbolizuje ofiarę AIDS. Zaznaczył, że Watykan przeciwny jest stosowaniu antykoncepcji, również stosowaniu prezerwatyw w celu ochrony przed chorobami.

PO i PiS jednym głosem "przeciw"

PO i PiS opowiedziały się podczas debaty w Sejmie za odrzuceniem projektu ustawy wprowadzającego legalną aborcję do 12. tygodnia ciąży. Maciej Orzechowski z PO powiedział, że projekt Ruchu Palikota jest nieakceptowalny społecznie. Poseł mówił, że z badań wynika, iż 14 proc. Polaków opowiada się za całkowitym zakazem aborcji, 74 proc. za częściową legalizacją. Zaznaczył przy tym, że nie ma jednak przyzwolenia społecznego na dowolność aborcji. - Państwo chcecie wprowadzić na siłę coś, co nie jest akceptowalne społecznie - powiedział Orzechowski. Dodał, że kompromisu można szukać w takich kwestiach jak zwiększenie dostępności do antykoncepcji i edukacja seksualna.

Przewodniczący sejmowej komisji zdrowia poseł PiS Bolesław Piecha podkreślał z kolei, że nikt jeszcze nie stwierdził, że życie ludzkie nie rozpoczyna się w momencie poczęcia. Dodał, że faktem naukowym jest, że życie rozpoczyna się, gdy komórka męska łączy się z komórką żeńską. - Niezależnie od poglądów politycznych, fakt pozostaje faktem - nikt nie ma prawa rozporządzać ludzkim zarodkiem. Koniec, kropka - podsumował Piecha.

Projekt skrytykował także Franciszek Stefaniuk z PSL. Poseł podkreślał, że życie jest pod ochroną konstytucyjną w każdym stadium jego rozwoju. Według Stefaniuka wszyscy powinni bronić poczętego życia, niezależnie od światopoglądu i wyznania.

Ruch Palikota i SLD jednym głosem "za"

Kluby SLD i Ruchu Palikota opowiedziały się za liberalizacją przepisów aborcyjnych. - Obowiązująca ustawa sprawia, że połowa obywateli pozbawiona jest pełni praw - przekonywał Marek Balt z SLD. - Ten projekt pozwoli kobietom na samostanowienie o sobie - wtórowała mu Zofia Popiołek z Ruchu Palikota.

Popiołek przekonywała, że obecnie obowiązująca ustawa nie spowodowała ani wzrostu demograficznego, ani ograniczenia aborcji, przyczyniła się natomiast do rozwoju podziemia aborcyjnego. - To nie zakazy, ale rozumna polityka społeczna i edukacja seksualna mogą przyczynić sie do zwiększenia liczby urodzeń - mówiła. - Kobieta, która nie chce mieć dzieci, zawsze znajdzie sposób, żeby ciążę przerwać - dodała. Argumentowała, że celem projektu jest danie kobietom prawa do stanowienia o sobie.

Marek Balt z SLD powiedział natomiast, że od początku funkcjonowania tzw. ustawa antyaborcyjna jest przyczyną wielu nieszczęść. - Nieszczęść rodzin, kobiet i dzieci. Nieszczęść, o których nie chcemy słyszeć, dowiadujemy się o nich dopiero wtedy, gdy stanie się tragedia - gdy umiera kobieta, która zrobiła nielegalną aborcję, gdy ginie dziecko, którego matka nie była gotowa na macierzyństwo, albo mąż zabija ciężarną żonę, bo nie chce kolejnego dziecka - mówił. Jego zdaniem od lat tolerowane jest podziemie aborcyjne, nie biorąc pod uwagę, że połowa społeczeństwa - czyli kobiety - jest pozbawiona pełni praw. - Bo człowiek, który nie ma prawa do decydowania o własnym ciele, nie jest pełnoprawnym obywatelem. To przyzwolenie na dyskryminację - ocenił poseł SLD.

PAP, arb
Ankieta: Czy zmiany w ustawie antyaborcyjnej są potrzebne?