Odpowie przed sądem za... "Aleję Lecha" Kaczyńskiego?

Odpowie przed sądem za... "Aleję Lecha" Kaczyńskiego?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Lech Kaczyński (fot. Wprost)Źródło:Wprost
Tabliczki z napisami "Aleja Lecha" i "Pamięci 96 ofiarom Smoleńska" oraz tabliczka z napisem "Katyń 1940/2010" zostały przybite do trzech dębów należących do lasów państwowych przez pewnego wojskowego, który chciał w ten sposób uczcić ofiary katastrofy smoleńskiej. Mężczyznę ściga teraz prokuratura za wieszanie tabliczek na drzewach bez pozwolenia.
- Jestem wojskowym, sprawy ojczyzny są dla mnie bardzo ważne - tłumaczy twórca nietypowego pomnika. - Pomnik pamięci stworzyłem w czerwcu tego roku. Uznałem, że nigdy nie jest za późno na to, by oddać cześć pamięci zmarłym. Chciałem to zrobić dla przyszłych pokoleń - dodaje. Nie widzi też niczego złego w wieszaniu tabliczek na państwowych dębach. - Dęby stoją w pięknym miejscu, ludzie, spacerując po lesie, przechodzą koło nich i nieraz widziałem, jak katolicy się zatrzymywali, a nawet modlili koło wywieszonych przeze mnie tabliczek. Nawet namawiam jednego księdza, by poświęcił to miejsce. Nie ma też co robić szumu o to, że dęby należą do nadleśnictwa, bo przecież to ogólnie jest miejsce kultu, niedaleko jest pomnik upamiętniający hrabiego Potockiego - podkreśla.

Tymczasem przedstawiciele nadleśnictwa Wieluń złożyli w prokuraturze wniosek o ukaranie mężczyzny za niszczenie mienia należącego do lasów państwowych. Zarzut dotyczy zniszczenia trzech dębów przez wbicie w drzewa gwoździ i kołków, które uszkodziły słoje drzew i obniżyły ich wartość. Straty oszacowano na 950 złotych.

Sprawę do prokuratury zgłosił jednak również sam twórca "pomnika". - Tablica godłem została zamalowana, tak samo jak zdjęcia prezydenckiej pary, a pierwszego listopada pilotowi domalowano rogi. To jest znieważenie symboli narodowych i zbezczeszczenie pomnika pamięci! Zrobiła to swołocz ze wsi - denerwuje się mężczyzna.

"Gazeta Wyborcza", arb