Słowacki wąglik nie zagraża Polakom

Słowacki wąglik nie zagraża Polakom

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nie ma zagrożenia wąglikiem ze strony krów sprowadzonych ze Słowacji (fot.sxc.hu) 
- Nie ma zagrożenia dla ludzi w związku z krowami zakażonymi wąglikiem, które trafiły do Polski – powiedziała na antenie TVN24 dr n. med. Aleksandra Zasada z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego. Dodała, że mięso ze sklepów jest bezpieczne.
Zasada zauważyła, że zwierzęta trafiły do Polski we wrześniu, natomiast wąglika w stadzie na Słowacji wykryto 12 listopada. Wynika z tego, że krowy trafiły do Polski wcześniej niż na 30 dni przed wykryciem choroby, a okres inkubacji choroby wynosi 20 dni. - Jeśli w ciągu 21 dni od ostatniego zgonu w stadzie, nie padnie żadne nowe zwierzę, oznacza to, że pozostałe krowy są zdrowie – dodała Aleksandra Zasada.

Lekarz wyjaśniła, że bydło zaraża się wąglikiem, spożywając trawę z pastwisk gdzie wąglik występuje najczęściej w glebie. Dodała, że postacią choroby która najczęściej występuje to postać skórna. - Może być też postać pokarmowa, która występuje po zjedzeniu mięsa od chorego zwierzęcia Takiej groźby w Polsce nie ma, zwłaszcza jeśli chodzi o mięso sprzedawane w sklepach. Ponieważ podlega ono kontroli weterynaryjnej. Należy się wystrzegać mięsa i produktów mięsnych niewiadomego pochodzenia – tłumaczyła zasada.

Krowy, które trafiły do Polski ze słowackiego powiatu Stropkov, gdzie odkryto wąglika w stadzie bydła. Zwierzęta zostały odizolowane w ubojni niedaleko Starego Sącza.

TVN24, ml