Według ustaleń prokuratury osoba trzecia przeniosła zwłoki sześciomiesięcznej Madzi z Sosnowca z miejsca, w którym ukryła je Katarzyna W., na miejsce, gdzie je ostatecznie znaleziono - pisze "Fakt". Śledczy czekają jeszcze na dwie opinie - mineralogiczną i klimatyczną.
Prokuratura od początku zwracała uwagę, że zwłoki dziecka były zakopane w twardej, zamarzniętej ziemi, którą trudno byłoby rozkopać drobnej kobiecie (temperatura wynosiła wówczas minus 20 stopni Celsjusza). Dodatkowo zwłoki były przygniecione ciężkim kamieniem.
Śledczy na razie nie chcą przesądzać czy ktoś pomagał Katarzynie W. "Fakt" twierdzi, powołując się na anonimowych informatorów, że "istnieje niewielkie prawdopodobieństwo, by ktoś pomagał Waśniewskiej w zabójstwie córeczki", jest jednak "niemal pewne", że ktoś pomógł jej ukryć zwłoki dziecka.
arb, "Fakt"
Śledczy na razie nie chcą przesądzać czy ktoś pomagał Katarzynie W. "Fakt" twierdzi, powołując się na anonimowych informatorów, że "istnieje niewielkie prawdopodobieństwo, by ktoś pomagał Waśniewskiej w zabójstwie córeczki", jest jednak "niemal pewne", że ktoś pomógł jej ukryć zwłoki dziecka.
arb, "Fakt"