"PO robi ludziom wodę z mózgu"

"PO robi ludziom wodę z mózgu"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Andrzej Rozenek (fot. Newspix.pl) Źródło:Newspix.pl
- Przejeżdżam 6-7 tys. kilometrów rocznie i spotykam się z różnymi ludźmi. I nie słyszałem, żeby ktoś mówił o związkach partnerskich, że to jakiś problem u nas - stwierdził na antenie Radia Zet poseł PSL Stanisław Żelichowski. - Dla środowisk lewicowych to jest pierwszy krok, potem będą chcieć adopcji dzieci - dodał rzecznik PiS Adam Hofman.
25 stycznia Sejm odrzucił wszystkie projekty ustaw dotyczące związków partnerskich.

- Gdyby udało się oddzielić związki homoseksualne od heteroseksualnych to jeszcze byłaby możliwa jakaś debata na ten temat - ocenił Żelichowski. - Posłowie kierują się oczekiwaniami własnych wyborców. Wyborcy w swojej hierarchii nie uważają związków partnerskich za najważniejsze - stwierdził.

"W Sejmie wygrała normalność"

W ocenie Hofmana "w Sejmie wygrała normalność". Rzecznik PiS przyznał, że nie jest zadowolony z kształtu debaty w Sejmie. - Nawet, twarde tłumaczenia np. posłanki Krystyny Pawłowicz, czy Stefaniuka są odpowiedzią na agresywną, lewicową retorykę - zaznaczył.

Andrzej Rozenek podkreślił, że ustawa nie dotyczy tylko homoseksualistów. - A wy od razu przechodzicie do homoseksualistów. Ustawa dotyczy wszystkich. I związków heteroseksualnych i homoseksualnych. To świadczy o tym co się dzieje w waszych głowach - stwierdził. - PO robi wodę z mózgu ludziom. Z jednej strony odpowiada, że będzie ustawa o in vitro, z drugiej strony gada, że jest taka demokratyczna, że nie może tej ustawy przeprowadzić, bo ma problem we własnych szeregach. To samo ze związkami partnerskimi. Rząd odpowiada za to, że tej ustawy nie ma - dodał.

"Jak tego słuchałem było mi wstyd"

Zdaniem europosła SLD Janusza Zemke debata nt. związków partnerskich była "niezwykle ważna i niezwykle smutna". - Jest to debata o tym, czy ludzie różnych orientacji i poglądów są traktowani jako inni ludzie w Polsce. To jest debata o tym, czy mniejszość ma takie same prawa. Jak tego słuchałem to było mi wstyd. Było mi wstyd, że jak ktoś przez lata jest w związku partnerskim i chciałby uregulować swoja sytuację prawną nie ma na to szansy. Okazało się, że Sejm mamy bardziej konserwatywny niż społeczeństwo - podsumował.

ja, Radio Zet, gazeta.pl