Minister argumentowała, że system mieszany pozwoli na wsparcie małych gospodarstw, które otrzymają płatności w systemie uproszczonym - zależnie od wielkości obszaru, a nie rodzaju produkcji. Z drugiej strony pozwoli on na stosowanie płatności na wyższym poziomie dla rolników, którzy mają wysoce konkurencyjną produkcję w dziedzinach objętych systemem dopłat bezpośrednich w UE.
Jednak - jak mówiła - polski rząd do tej pory nie zmienił zdania i "nadal w rozmowach nasze stanowisko jest takie, że chcielibyśmy utrzymać system uproszczony, o którym zdecydowaliśmy w listopadzie".
Polski rząd do końca tygodnia powinien zdecydować, czy godzi się na proponowany przez ekspertów UE zapis w traktacie akcesyjnym mówiący o mieszanym systemie wypłacania dopłat dla rolników.
"Jeżeli byłaby przyjęta wersja unijna, to w traktacie byłyby zapisane takie informacje, że system uproszczony oznacza możliwość wykorzystania środków na dopłaty z budżetu unijnego w wysokości 25 proc., 30 proc., 35 proc. (w kolejnych trzech latach członkostwa - PAP) i rozłożenie tego na wszystkie gospodarstwa w zależności od powierzchni. Natomiast środki z drugiego filaru (fundusze na rozwój wsi - PAP) i budżetu krajowego będą wypłacane tylko producentom towarów dotowanych w UE" - wyjaśniła Huebner.
Minister ds. europejskich w czwartek rano rozmawiała z premierem Leszkiem Millerem.
em, pap
O pułapkach systemu mieszanego czytaj w: Kartofle na kartki