Litwini będą kontrolować część polskiego nieba?

Litwini będą kontrolować część polskiego nieba?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Litwini będą kontrolować część polskiego nieba? (fot.sxc.hu) 
Zrzeszeni w siedmiu organizacjach związkowych przedstawiciele kontrolerów lotów protestują przeciwko przyjęciu międzynarodowej umowy łączącej kontrolę nad polską przestrzenią powietrzną z litewską.
Zdaniem związkowców przyniesie to straty ekonomiczne oraz w zakresie bezpieczeństwie lotów. - Z jawnych dokumentów wynika, że przekażemy kontrolę nad naszą przestrzenią (mniej więcej od Suwałk przez Olsztyn do Radomia) Litwinom. To szczytna europejska myśl, ale w szczegółach tkwi zagrożenie – powiedział w rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną jeden z autorów listu. .

 „W obecnej formie, z punktu widzenia procedur, aspektów operacyjnych i opłacalności ekonomicznej [porozumienie] jest kompletnie nieuzasadnione i poważnie zagraża bezpieczeństwu” – napisano w liście protestacyjnym. Dodano, że "delegacja kontroli ruchu lotniczego innemu państwu nie jest praktykowana nigdzie na świecie. Odbywa się co najwyżej na małych skrawkach terytorium i ma na celu wyprostowanie granic w powietrzu".

Z treścią listu nie zgodził się rzecznik prasowy ministerstwa transportu Mikołaj Karpiński. Według jego słów nie dojdzie do delegacji kontroli ruchu innemu państwu.

Zdaniem kontrolerów zagrożenia są. Jedno z nich dotyczy kontroli nad lotami samolotów wojskowych. W Polsce zajmują się tym wyspecjalizowani kontrolerzy, a na Litwie – cywile. Mówią też o innych zagrożeniach. Wskazują m.in. na: nieuregulowaną porozumieniem sprawę używania języka polskiego przez pilotów wojskowych i cywilnych, niekompatybilne systemy, których używają polscy i litewscy kontrolerzy oraz zwiększenie obciążeń pracy kontrolerów i zmianę systemu obsadzania stanowisk z zespołów dwuosobowych na jednoosobowe, co spowoduje obniżenie jakości ich usług.

Według kontrolerów pomysł jest również nieuzasadniony ekonomicznie. W ich przekonaniu liczba pracowników wzrośnie, a nie spadnie jak przekonują autorzy porozumienia. – Dodatkowo w związku z bardzo krótką granicą z Litwą (65 km) i tak nie ma możliwości skrócenia tras lotniczych między naszymi krajami, co jest wymieniane jako jeden z głównych celów porozumienia – wyjaśnili autorzy listu. Ministerstwo twierdzi jednak, że oszczędności do 2030 roku wyniosą 220 mln euro.

Z tym stwierdzeniem także nie zgadzają się kontrolerzy. Jak tłumaczą na Litwie stawka przelotowa jest wyższa o 10 euro. – Dodatkowy roczny koszt dla przewoźników sięgnąłby 10 mln euro. Przy takiej stawce przelotowej część przewoźników może złamać swoje trasy i latać wyłącznie w obszarze zarządzanym przez nas – dodał jeden z autorów listu.

Dziennik Gazeta Prawna, ml