W ostatnim dniu przeprowadzono tylko jeden, dziesiąty z kolei wyścig, w którym zwyciężył Kusznierewicz. Dzięki temu zdołał awansować w klasyfikacji generalnej z trzeciej na drugą pozycję.
"Trzy godziny czekaliśmy na brzegu, aż nadszedł wystarczająco silny wiatr na rozegranie jednego, ostatniego wyścigu. Zdołałem go wygrać pomimo, że na początku żeglowałem na trzecim miejscu. W końcowym bilansie wyprzedziłem Cliftona Webba z Nowej Zelandii, który był drugi po dziewięciu wyścigach" - powiedział Kusznierewicz.
"Bardzo ładnie przeprowadzono ceremonię zakończenia imprezy. Odbyła się ona w centrum medialnym regat Pucharu Ameryki. Decydująca batalia o to trofeum pomiędzy obrońcami - Team New Zealand a szwajcarskim syndykatem Alinghi rozpocznie się w najbliższą sobotę. Jeżeli pogoda tego dnia dopisze, zamierzam udać się w okolicę startu, żeby przyjrzeć się tym dużym jachtom. Problem może jedynie się pojawić, kiedy na wodę wypłynie naraz ponad tysiąc łódek z kibicami chcącymi tak jak ja zobaczyć tę imprezę z bliska", dodał polski żeglarz. em, pap