Pawłowicz: jaką Grodzką? Przecież to Bęgowski

Pawłowicz: jaką Grodzką? Przecież to Bęgowski

Dodano:   /  Zmieniono: 
Anna Grodzka (fot. Jacek Herok / Newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
- Kto się pcha na widelec, ten ma. A ja mam prawo jego twarz kojarzyć z męską twarzą i tyle - powiedziała posłanka PiS Krystyna Pawłowicz, pytana przez dziennik.pl, czy przeprosi Annę Grodzką.
Sejmowa komisja etyki ukarała Krystynę Pawłowicz naganą m.in. za słowa o związkach homoseksualnych, w których - według posłanki PiS - nie ma pożycia, lecz "jałowe użycie drugiego człowieka, traktowanego jak przedmiot". Krystyna Pawłowicz mówiła też o posłance Ruchu Palikota Annie Grodzkiej, która przeszła operację zmiany płci, że ta ma "twarz boksera" i że o tym, czy ktoś jest kobietą, decyduje kod genetyczny, a nie to, "że ktoś się nażre hormonów i sobie operacji trochę zrobi".

"Jaką panią Grodzką?"

Pytana przez dziennik.pl, czy przeprosi Annę Grodzką, Krystyna Pawłowicz odparła: "za co?". - Jaką panią Grodzką? To przecież Krzysztof Bęgowski, obecnie nazywający się Anna Grodzka. To bezczelność - stwierdziła. Zaapelowała, by nie dać się zwariować.

"Ten człowiek sam się naraża"

- Ten człowiek sam się pcha do Sejmu, sam się naraża. To jak on sobie wyobraża, że zostanie oszczędzony? Kto się pcha na widelec, ten ma. A ja mam prawo jego twarz kojarzyć z męską twarzą i tyle - powiedziała dziennikowi.pl Krystyna Pawłowicz.

zew, dziennik.pl