"Rząd Tuska dałby się pokroić za homoseksualistów"

"Rząd Tuska dałby się pokroić za homoseksualistów"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Krystyna Pawłowicz fot. Jacek Herok --- Newspix.pl Źródło:Newspix.pl
- Środowiska osób wynaturzonych pod każdym względem, przede wszystkim pod względem moralnym i estetycznym, za wszelką cenę starają się zwrócić na siebie uwagę. Jeśli chodzi o sobotni marsz, to on absolutnie nie stanął po stronie zgwałconych kobiet. Można powiedzieć nawet, że jego organizatorzy i uczestnicy zrobili jak najgorszą, niedźwiedzią przysługę gwałcicielom kobiet - komentowała "Marsz szmat" w rozmowie z Fronda.pl posłanka PiS Krystyna Pawłowicz.
18 maja ulicami Warszawy przeszedł tzw. "Marsz szmat". Pochód miał zwrócić uwagę na problem zgwałconych kobiet.

- Mężczyźni przebrani za kobiety, rozebrane dziewczyny, te osoby naruszyły ogólnie uznane zasady moralności, publicznej estetyki. Epatując swoją nagością, wyuzdanym zachowaniem potwierdziły, że tego typu zachowania, czego zresztą dowodzą psychologowie, częstą są przyczyną gwałtów - są bowiem jedną wielką prowokacją. Przecież ten, kto na nich spojrzy, z obrzydzeniem odwróci głowę, a co bardziej prymitywni mężczyźni poczują się zaproszeni do działania. Wyzywający strój i zachowanie to sposób zwracania na siebie uwagi - podkreśliła Pawłowicz.

Posłanka PiS podkreśliła, że jest zdumiona, że władze Warszawy zgodziły się na przemarsz. - Władze miasta bardzo często odmawiają różnym inicjatywom (np. pro life) możliwości zademonstrowania swoich fotografii, a jednocześnie pozwalają na tego typu manifestacje. Ze strony rządu płynie jednak na to przyzwolenie, bowiem premier Tusk mówi w Sejmie, że musimy być wyrozumiali dla ludzi, którzy inaczej kochają. Nikt im krzywdy przecież nie robi, ale publiczne wyrażanie zgody na tego typu zachowania w centrum Warszawy, ośmiesza to miasto oraz panią prezydent, która jest kompletnie bezideowa, która nie wie, w jakim kierunku idzie, chociaż prezentuje samą siebie jako przedstawicielkę ruchów kościelnych. Bardzo jestem ciekawa, jak to się daje pogodzić. To przecież ośmieszanie Kościoła i godzenie w fundamenty nauki społecznej. Kompromituje się Gronkiewicz-Waltz, kompromitują się władze miasta, a najbardziej kompromitują się osoby, które przychodzą na taki marsz - mówiła Pawłowicz.

- Wydaje mi się, że sobotni marsz był raczej próbą zbadania, gdzie jest granica ośmieszenia, skompromitowania i zagrania na nosie katolickiej części społeczeństwa. Premier Tusk dał takie przyzwolenie i widać, że jego rząd dałby się pokroić za homoseksualistów. Ten sobotni pochód to była kolejna próba dewiantów, na ile mogą oni przesuwać granice. Widziałam zaproszenie na ten marsz i muszę przyznać, że w życiu nie spotkałam się z czymś tak ohydnym. Ci ludzie chyba nie mają godności - przekonywała parlamentarzystka. 

ja, fronda.pl