Wybory w PO - rywale Tuska - "liczy się tylko Schetyna"

Wybory w PO - rywale Tuska - "liczy się tylko Schetyna"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Grzegorz Schetyna (fot.Adam Jagielak/Wprost) 
Dr Rafał Chwedoruk w rozmowie z portalem Gazeta.pl ocenił, że „wyborami wewnątrzpartyjnymi Tusk kupuje sobie kilkanaście miesięcy spokoju na uporządkowanie sytuacji w PO przed wyborami do PE i do samorządów lokalnych”.
W opinii politologa, „jeśli partia przegra, Tuska czeka przymusowa abdykacja”. Chwedoruk dodał, że pomocą w tej sytuacji dla premiera mogłyby być wcześniejsze wybory, ale to mało prawdopodobny scenariusz.

Chwedoruk podkreślił, że w jego opinii, nie istnieją przesłanki wskazujące na rozpad PO. Jak wyjaśnił istnieje jedynie konflikt między Tuskiem a Schetyną, którzy niewiele się od siebie różnią, jeśli chodzi o polityczny rodowód. - Tusk to zwolennik metody ciepłej wody w kranie, czyli niepopularne reformy należy podejmować rzadko, i to w dużych odstępach czasu, w otoczce frazeologii bardzo odległej od liberalno-rynkowej. A Schetyna i otoczenie prezydenta, i po części Gowin, mówią o potrzebie reform, pójścia do przodu i rekonstrukcji rządu, która nie może być tylko zmianą personalną. Ta strategia nie przejmuje się lokalnymi porażkami w Rybniku czy Elblągu, bo to i tak - jak przypomina dr Chwedoruk - nie są typowe dla PO miejsca. Natomiast jeśli podejmie się niepopularne reformy rynkowe, to i tak poprze nas, czyli Platformę, żelazny elektorat wielkich miast – podkreślił Chwedoruk.

- Zwołując przyspieszone wybory wewnątrz partyjne, Tusk daje sobie czas na kolejne miesiące. Po pierwsze, wymusza na swoich oponentach, żeby się ujawnili i pokazali, do czego dążą, czym się od niego różnią – ocenił politolog. Pytany o potencjalnych rywali premiera, powiedział, że „liczy się tylko Schetyna”. - To polityk długodystansowy, który musi policzyć szable i ocenić swoje szanse. Jeśli będzie wiedział, że wynik, który uzyska, będzie słaby i mu się nie opaci, start odłoży na kilka miesięcy. A to z kolei chce kupić Tusk, który będzie układał listy wyborcze do PE i wpływał na listy w wyborach do samorządów lokalnych. Natomiast jeśli okaże się, że trend spadkowy w sondażach się utrzyma, Schetyna może zdecydować się na start, bo na kolejnym kongresie partii na pewno wygra w wyborach. Teraz trudno sobie wyobrazić, żeby PO zwiększyła swój stan posiadania, co najwyżej powstrzyma spadek poparcia. Konflikt między Tuskiem a Schetyną to konflikt antagonistyczny - nie zakończy się rozejmem – zaznaczył.

Dr Chwedoruk zwrócił uwagę, że termin konwencji krajowa PO w dniu kongresu PiS to przemyślane działanie, które tylko podsyca "paliwo antypisowskie" wśród członków Platformy.

- Jak ktoś wiązał się z PO, to jednym z motywów był lęk przed rządami PiS. To, co dla większości Polaków nie jest już tak istotne, to wewnątrz partii wciąż jest mocno obecne. Można liczy, że Kaczyński podniesie rzuconą rękawicę, a to jest coś, co bardzo lubi Tusk, czyli ta bipolaryzacja. Słabością Tuska jest to, że kiedyś taką grę prowadził na poziomie całego kraju, a teraz robi to na poziomie partii – oceniał politolog.

Gazeta.pl, ml