"Kaczkę" zatrzymano w środę wieczorem w willowej dzielnicy Budapesztu. "Nie miał możliwości stawiania oporu" - powiedział oficer CBŚ, który brał udział w akcji na Węgrzech. Razem z "Kaczką" było dwóch innych Polaków. Są oni znani policji, ale nie byli ścigani za przestępstwa, dlatego po przesłuchaniu zostaną zwolnieni.
"Kaczka" zaś zostanie sprowadzony do Polski; według oceny jednego z policjantów, może to nastąpić w ciągu 40 dni.
Przez kilka lat "Kaczka" był ścigany międzynarodowym listem gończym. Prokuratura Apelacyjna w Katowicach poinformowała, że w dokumencie wymieniono cztery zarzuty: przynależność do grupy "Krakowiaka", dwa rozboje - w Krakowie i we Włocławku - oraz udział w oszustwie.
Tomasz K. był osobą bardzo bliską "Krakowiakowi", razem ze Zbigniewem Ś., ps. Pyza tworzył grupę podporządkowaną Januszowi T., działającą w Krakowie, Katowicach i okolicach tych dwóch miast. W tym wątku podejrzanych jest kilkadziesiąt osób.
"Kaczka" i "Pyza" to dwóch najważniejszych gangsterów, którzy wymknęli się policji, kiedy w 1999 roku rozbijała ona gang "Krakowiaka". "Pyza" został zatrzymany w październiku 2001 roku w Hiszpanii, razem z szefem mafii pruszkowskiej Andrzejem Z. - "Słowikiem", a następnie sprowadzony do Polski na podstawie procedury ekstradycyjnej.
Główny proces gangu "Krakowiaka" od dwóch lat toczy się przed Sądem Okręgowym w Katowicach. Na ławie oskarżonych zasiada ponad 30 osób, którym prokuratura zarzuciła najcięższe przestępstwa, m.in. liczne zabójstwa, napady, porwania, handel bronią i narkotykami. Do sądów prokuratura skierowała łącznie 20 aktów oskarżenia przeciw członkom grupy.
em, pap