Kontrolerzy z Regionalnej Izby Obrachunkowej wskazali aż 61 uchybień w zarządzaniu majątkiem gminy Raniżów przez lokalne władze. 33-letni wójt gminy Daniel Fila... dziękuje kontrolerom za "wartościową kontrolę". - Jesteśmy tylko ludźmi, popełniamy błędy. Ta kontrola pokazała, że na wielu sprawach, np. dotyczących sprawozdawczości, ja sam się po prostu nie znam - przyznaje wójt. O sprawie pisze "Gazeta Wyborcza".
O gminie zrobiło się głośno, gdy pracownice urzędu znalazły w szafie urządzenie do podsłuchu zakupione wcześniej przez wójta. Nietypowe odkrycie sprawiło, że gminą zaczęły interesować się media. Ostatecznie do Raniżowa trafiła kontrola Regionalnej Izby Obrachunkowej, która wykryła liczne nieprawidłowości w wydawaniu gminnych pieniędzy. Błędy znaleziono w dokumentach i procedurach przetargowych, wykryto, że wójt i pracownik gminy pobierali z gminnej kasy zaliczki po czym w dokumentach nie pozostał ślad, poza tym część środków wydawano niecelowo. Władzom gminy zarzucano też, że te nie wypłacały pracownikom wynagrodzeń w terminie oraz spóźniały się z opłacaniem składek ubezpieczeniowych pracowników oświaty.
Niecelowe wydatki wskazane przez kontrolę to m.in. 448 złotych wydane na urządzenia do podsłuchu, 756 złotych przeznaczone na przewóz zespołu parafialnego i 1600 złotych na przystrojenie lokalnego kościoła.
arb, "Gazeta Wyborcza"
Niecelowe wydatki wskazane przez kontrolę to m.in. 448 złotych wydane na urządzenia do podsłuchu, 756 złotych przeznaczone na przewóz zespołu parafialnego i 1600 złotych na przystrojenie lokalnego kościoła.
arb, "Gazeta Wyborcza"
