Dziś odbyła się rozprawa ws. Mariusza T. Jest decyzja

Dziś odbyła się rozprawa ws. Mariusza T. Jest decyzja

Dodano:   /  Zmieniono: 
T. decyzją sądu musi byc leczony w izolowanym ośrodku (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Sąd Okręgowy w Rzeszowie uznał po wysłuchaniu opinii biegłych, iż Mariusz T. jest osobą zagrażającą innym i musi kontynuować leczenie w zamkniętym ośrodku.

O izolację wnioskował zakład karny w Rzeszowie, gdzie T. odbywał karę.

Pierwsza rozprawa odbyła się 10 lutego, jednak została odroczona do 3. marca ze względu na konieczność przesłuchania dodatkowych świadków, o co wnioskował prawnik Mariusza T., Marcin Lewandowski.

Poniedziałkowa rozprawa, podobnie jak pierwsza, odbywała się z wyłączeniem jawności, w specjalnej sali, wyposażonej m.in. w szyby kuloodporne.

Przypomnijmy, Mariusz T. w 1989 roku został skazany na kare śmierci za zamordowanie czterech chłopców, jednak zmieniono karę na 25 lat więzienia. 11 lutego mężczyzna opuścił zakład karny, mimo starań skierowania go do tzw. ośrodka dla szczególnie niebezpiecznych przestępców.  Decyzją sądu, na wniosek dyrektora więzienia - miał dozór policji.

T. po wyjściu na wolność zwrócił się do policji o ochronę ze względu na obawę przed linczem. W związku z przyznaniem mu tej ochrony T. mieszka w miejscu wskazanym mu przez policję. Przez cały czas towarzyszą mu też dwaj funkcjonariusze.

Od początku nie było wiadomo, czy T. będzie uczestniczył w rozprawie. Pełnomocnik Mariusza T., Marcin Lewandowski pytany w poniedziałek o to, czy jego klient zjawi się w sądzie, odpowiedział: - Sam jeszcze nie wiem. Dowiem się, jak wejdę na salę.

Około południa rzeczniczka rzeszowskiego sądu Marzena Ossolińska-Plęs poinformowała, że Mariusz T. nie bierze udziału w rozprawie.

Marcin Lewandowski wyjaśnił wcześniej, że T. obawia się ujawnienia jego wizerunku, ale nie jest to czynnik decydujący. Jak dodał, jednym z powodów była sprawa logistyczna, dotycząca eskorty policyjnej, która musiałaby towarzyszyć T. podczas przewiezienia do sądu.

Przed poniedziałkową rozprawą pełnomocnik Mariusza T. zapowiedział podtrzymanie swego wcześniejszego wniosku o powołanie nowego zespołu biegłych.

Wyraził też przypuszczenie, że jeżeli ten wniosek nie zostanie uwzględniony, to w poniedziałek sąd może podjąć merytoryczną decyzję. Podkreślił, że cały materiał dowodowy jest już zgromadzony. - Więc rozstrzygnięcie może być tylko jedno, bo te opinie biegłych są niekorzystne dla mojego klienta - podkreślił.

DK, TVN24